waldemar.m waldemar.m
58
BLOG

Dobra zmiana? – Dobra dlatego, że moja!

waldemar.m waldemar.m Polityka Obserwuj notkę 0

Dobra zmiana? – Dobra dlatego, że moja!

W tekście "Blondynki z Nowomownej" zaproponowałem dwie zmiany:

1. Wyjście z impasu Kredytów "frankowych"

2. Reforma Systemu Emerytalno- Rentowego.

Nie byle jakie zmiany a dobre zmiany.

Dobre, dlatego że moje!

I nikt się do nich nie przyczepi, gdyż nikt nie jest w stanie wymyśleć i zaproponować nic lepszego.

Dla udowodnienia powyższej tezy przytoczę przykład, który swoją historią cofa się aż do 1990 r., co oznacza, że 26 lat nie wystarczyło tym wszystkim "wybitnym", jak z lewej, tak i z prawej, zrozumieć nonsensowność stworzonego przez nich paradoksu prawnego i zaproponować wyjście z niego z korzyścią dla mojej Ojczyzny – Polski (nie mieszać z waszą Rzeczypospolitą Polską).

Mógłbym napisać piękny rys historyczny o administracyjnych, samorządowych i terytorialnych podziałach kraju, ale o tej bredowej historii każdy może przeczytać sam, a ja skoncentruję się na tym, jak bałagan w tej sferze wpływa na jakość decyzji organów władzy na wszystkich szczeblach.

Cały powojenny okres rozwoju był pasmem eksperymentów w sferze podziału administracyjnego kraju. To przewagą miały struktury administracji rządowej, to wachadło wachało się w drugą stronę i namapie kraju pojawiały się wielostopniowe struktury samorządowe.

Kluczowym moment miał miejsce w 1990 r., gdy sejm uchwalił Ustawę o samorządzie terytorialnym, rozumiejąc pod tym pojęciem samorząd gminny. Ta ustawa trafiła na podatny grunt dwustopniowego podziału administracyjnego:

- województwo – szczebel administracji rządowej

- gmina, miasto, dzielnice miast – szczebel administracji samorządowej terytorialnej.

To była genialna w zamyśle ustawa, a w szczególności jej rozdział 7 "Związki i porozumienia komunalne", który raz i na zawsze pozwalał wymazać z myślenia tworzenie sztucznych tworów pseudosamorządowych, czyli powiatów i województw.

Pokażę to na konkretnym, bliskim mi przykładzie. Były sobie trzy gminy: Brzeg Dolny, Wołów i Wińsko. One mogły już w 1991 utworzyć związek międzygminny, organem wykonawczym którego byłby zarząd, w skład którego weszliby burmistrzowie Brzegu Dolnego i Wołowa, oraz wójt Wińska.

Kto w tej sytuacji powinien kierować zarządem?

Zbiorowy "starosta", którym są burmistrzowie i wójtowie gmin wchodzących w skład związku międzygminnego, ale pełniący swoje obowiązki po kolei, według losowania rozpoczynającego nową kadencję.

Czas pełnienia obowiązków "starosty" przez każdego z członków zarządu powinno wyznaczać się z formuły:

Ilość miesięcy w kolejnej kadencji "starosty"/ilość członków zarządu w związku międzygminnym.

Nie ma lepszego regulatora stosunków, niż świadomość tego, że jeżeli będziesz działał woluntarystycznie wobec swoich kolegów, to jutro oni odpłacą tobie tą samą monetą.

I jeszcze jedno: decyzje "starosty" nigdy nie będą negatywnie wpływać na strategię rozwoju żadnej z gmin wchodzących w skład związku międzygminnego, gdyż żadna decyzja nie będzie przyjęta bez wiedzy którejkolwiek z gmin.

Gminy, a co najważniejsze rząd "demokratyczne" rządy, przegapiły ten moment, co pozwoliło Zgromadzeniu Narodowemu uchwalić 2 kwietnia 1997 r. Konstytucję z nieprecyzyjnie napisanym Rozdziałem VII "Samorząd terytorialny", w którym rolę "pięty achillesowej" pełni art.164, cytuję:

Art. 164.

1. Podstawową jednostką samorządu terytorialnego jest gmina.

2. Inne jednostki samorządu regionalnego albo lokalnego i regionalnego określa ustawa.

3. Gmina wykonuje wszystkie zadania samorządu terytorialnego nie zastrzeżone dla innych jednostek samorządu terytorialnego.

Już z treści tego artykułu wynika, że tytuł tego Rozdziału powinien być następujący – "Samorząd terytorialny, lokalny i regionalny". Artykuł 164 takiego rozdziału powinien brzmieć tak:

1. Jednostką samorządu terytorialnego jest gmina.

2. Jednostką samorządu lokalnego jest związek międzygminny - powiat

3. Jednostką samorządu regionalnego jest stowarzyszenie związków międzygminnych – sejmik wojewódzki.

Prezes PiS mówił wczoraj, 2 lipca 2016 r. na Kongresie swojej partii o rozpoczęciu prac nad nową konstytucją, które to prace mają trwać prawdopodobnie do następnej kadencji sejmu.

Znając stanowisko "magdalenowskich grup trzymających dziesięcioleciami władzę" można spodziewać się kolejnego absolutnego gniota, który latami będzie blokował rozwój kraju i będzie stanowić podstawę bezgranicznie głupiej ekwilibrystyki aktami prawnymi, uchwalanymi przez bezmózgowców z pozycji siły.

Proszę powyższą propozycję dotyczącą zmian rozdziału o samorządach terytorialnych na rozdział o samorządach traktować jako mój wkład w "Dobrą zmianę konstytucji".

Czy trzeba czekać aż Prezes PiS-u zdecyduje się na zmianę Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r? Nie i jeszcze raz nie!

Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odpowiednie ministerstwo inicjowało uchwalenie ustaw:

- o obowiązkowym utworzeniu związków międzygminnych (w granicach dotychczasowych powiatów);

- o obowiązkowym utworzeniu stowarzyszeń związków międzygminnych (w granicach dotychczasowych województw)

- o przepisach wprowadzających ustawy o obowiązkowym utworzeniu związków i stowarzyszeń międzygminnych;

- o utracie ważności ustaw o samorządach powiatowym i województwa.

Znikną powiatowi kacyki i złodziejskie struktury urzędów marszałkowskich. Zniknie dwuwładza na szczeblu gminnym i wojewódzkim. Wyniknie efekt synergii wynikający z połączenia finansów gminnych i rządowych.

Genialnie proste i pozwala uniknąć zmian w konstytucji.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka