waldemar.m waldemar.m
71
BLOG

List otwarty prezydentów i innych .... !

waldemar.m waldemar.m Polityka Obserwuj notkę 0

LIst otwarty prezydentów i innych ciuli!

Informacyjne agencje wspięły się wczoraj na szczyt hipokryzji sugerując, że byli prezydenci umieją pisać, czyli przelewać na papier słowa w takim szyku, że da się z nich sklecić jakiś rozumny tekst:

# Dziś byli polscy prezydenci, ministrowie oraz opozycjoniści napisali list otwarty. W dokumencie zatytułowanym "Przywróćmy demokratyczne państwo prawa" #

List, nazywany nie wiadomo czemu dokumentem, chociaż jest on raczej brudnopisem, ma super oryginalny tytuł – "Przywróćmy demokratyczne państwo prawa", sugerujący, że kraj nad Wisłą, nazywany przez tych alkoholików, zdrajców i intelektualne zera Rzeczypospolitą Polską, był kiedyś państwem prawa, ale ... w którymś momencie przestał nim być.

Detektywistyczna zagadka warta tego, żebym zatrudnił swój mózg do jej rozwiązania!

O demokratyczności i praworządności państwa sądzimy po jakości Konstytucji, według której ono żyje i działa.

Nikt nie zaprzeczy, że państwo, które żyło i działało pod rządami "Konstytucji PRL" nie można było nazwać demokratycznym i praworządnym. Naród dał temu wyraz odsyłając formację rządzącą, która generowała tego potworka na śmietnik historii a na ich miejsce kierując do ustawodawczych organów swoich przedstawicieli, wybranych w "wolnych i demokratycznych" wyborach.

Jedyne, co tej skłóconej między sobą bandzie, udało się osiągnąć, to wydać na świat "Małą Konstytucję" – Konstytucję na miarę intelektu jej podpisanta.

Naród "docenił" ten yntelektualny wysiłek swoich przedstawicieli i ... odprawił ich w 1995 r. na zieloną trawkę.

Na miejsce "yntelektuała" do władzy przyszedł alkoholik vel ambicjozny "magister", wieczny komuniacha, Aleksander K. A co my wiemy o Aleksandrach? Są skłonni do prowadzenia wygodnego życia, zażywania rozkoszy i przyjemności.

Nasz pod tym względem nie należał do wyjątków, ale pamiętając jak skończyli poprzednicy na tych posadach, ostro wziął się do "przywracania demokrytycznego państwa prawa", czyli prac nad nowym wariantem Konstytucji.

Przyszedł ten historyczny dzień, 2 kwietnia 1997 r., gdy zebrało się Zgromadzenie Narodowe, żeby przedyskutować ostatnie poprawki, jakie do ustawy konstytucyjnej zaproponował urzędujący prezydent-kloun. Przypomnijmy sobie czym w tym dniu "karmił" rodaków w mowie agitacyjnej:

# Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Szanowni Państwo! Polsce potrzebna jest konstytucja. Taka konstytucja, która jest dziełem kompromisu elit politycznych, której normy i wartości akceptowane są przez naród. Konstytucja jest tyle warta, ile znajduje się w niej sprawdzalnych i wykonalnych norm prawnych. Ważne jest zwłaszcza, aby przez lata, przez dziesięciolecia pozostała ona bliska człowiekowi.#

# Efektem porozumienia pomimo podziałów jest wstęp do ustawy zasadniczej. Godzi on polską narodową tradycję z wyzwaniami współczesności. Znalazły się w nim wartości i ideały bliskie całemu narodowi. Nie przeceniam znaczenia tej preambuły, ale nie mam wątpliwości, że każdy Polak znajdzie w niej to, co najlepsze, co niezbędne dla wspólnego pojmowania obywatelskości, co określa naszą wrażliwość wobec ojczyzny. #

W swoim wystąpieniu Kwaśniewski podkreślił nową jakość uchwalanej tego dnia Konstytucji:

# Od chwili wejścia w życie konstytucji prawa człowieka w Polsce przestaną być jedynie deklaracją. Staną się one podstawą roszczeń, które obywatel będzie mógł wysuwać wobec państwa. Konstytucja przewiduje bowiem drogę sądową w wypadku naruszenia praw konstytucyjnych. Jednocześnie daje ona prawo do skargi konstytucyjnej każdemu, czyje prawa zostały naruszone przez akt normatywny, w tym także przez ustawę. Odtąd więc akt wyborczy nie będzie przekazywać pełni władzy wybranym przedstawicielom, którzy przecież są tylko ludźmi. Skarga konstytucyjna ma więc jeszcze jeden wymiar - otwiera zupełnie nową drogę udziału obywateli w stanowieniu prawa. #

W tym samym tonie i tymi samymi słowami o "Polsce" i "Polakach" wypowiadali się wszyscy, którzy tego dnia zabierali głos na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego.

Tak nam kadzili, że od tego kadzenia sami stracili poczucie rzeczywistości i zamiast podarować Polakom "Konstytucję Polski" wrzucili nam na plecy III RP !:

# Polska potrzebuje wyraźnego oddzielenia tego, co nas dzieli, od tego, co łączy. Konstytucja tę granicę wytycza. Im więcej, szanowni państwo, spraw wspólnych, tym silniejsza pozycja naszej ojczyzny, tym większy autorytet Rzeczypospolitej w kraju i poza jej granicami. Dziś - po historycznej decyzji Zgromadzenia Narodowego - zwracam się do narodu polskiego, wszystkich obywateli Rzeczypospolitej: Zróbmy wspólnie coś dobrego dla Polski. Głosujmy 25 maja za konstytucją w wolnej, demokratycznej, nowoczesnej III Rzeczypospolitej. #

Bełkot! Poplątanie z pomieszaniem! Yntelektualna paranoja za którą podziękowania od Kwaśniewskiego otrzymał między innymi ... tak, tak, dobrze domyślacie się ... prof. Andrzej Rzepliński.

Teraz już wiecie pod kogo pisali rozdział poświęcony Trybunałowi Konstytucyjnemu. I nie kryli się z tym wcale. Nie ma im tego kto przypomnieć.

Czy wszyscy byli w totalnym amoku, nie pozwalającym na żadne refleksje? Ależ nie, o czym świadczy stenogram tego historycznego posiedzenia.

Kogo będę cytował? Oczywiście, że jednego z podpisantów "Listu Otwartego", stróża żyrandola, Bronisława K.:

# Proszę Państwa! Jestem przeciwnikiem toczenia wojny z konstytucją. Ale te poprawki skłaniają mnie do tego, żeby umocnić się w postanowieniu, że należy w przyszłości podjąć próbę zasadniczej zmiany konstytucji. #

Przy władzy był 8 lat (Marszałek Sejmu i Prezydent RP), ale w historii zapisze się tylko jako stróż żyrandola i zwolennik cudzych (najlepiej państwowych, czyli naszych) sokowirówek.

Na tym posiedzeniu zabierał głos tylko jeden jasnowidz – Jan Maria Rokita. Przytaczam jego słowa dla współczesnych, historii i potomnych:

# Nie mam żadnego namiętnego stosunku do tej konstytucji i to rozum mi, panie premierze, dzisiaj podpowiada, że wbrew pańskim intencjom ta konstytucja będzie przez bardzo znaczącą część polskiego społeczeństwa uważana - słusznie czy niesłusznie, przyjmijmy fakty - za konstytucję jej narzuconą.Będzie to znacząca część polskiego społeczeństwa, i co więcej, panie premierze, będzie to część być może najbardziej patriotyczna tego społeczeństwa. (Poruszenie na sali) Paradoksalnie będzie to być może najbardziej patriotyczna część tego społeczeństwa. #

Jak myślicie, gdyzie była ta najbardziej patriotyczna część społeczeństwa? Dopiero się organizowała.

Ale dzisiaj ma władzę i nie ma prawa zmarnować tej szansy! Czy ona zdaje sobie z tego sprawę? Na nizach niewątpliwie tak, ale na szczytach jest zbyt mało życiodajnego tlenu i mózgi nie pracują tak sprawnie, jak tego wymagają okoliczności.

Obym się mylił!

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka