waldemar.m waldemar.m
75
BLOG

Kto z kim nie chce rozmawiać cz.2a

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

O swoich mistrzach i profesorach-chamach napiszę w następnej części.

Taką właśnie deklarację złożyłem na zakończenie części 1, poświęconej kłamstwom i chamstwu fizykalistów (w szczególności "eine" i "deda"), oraz ich przydupasów (w szczególności "unukalhai").

Ta deklaracja była wywołana jedną z wypowiedzi chama-fizykalisty "eine":

Ad.3. W całym tym bełkocie, składającym się na dyskusję pod notką eine, znalazłem tylko jedną cenną wypowiedź:

#...człowiek, który nie kocha żadnego autorytetu, dla którego nikt Drugi nie może być mistrzem - do niczego ważnego nie dojdzie ...#

I kto jest mistrzem naszego miszcza?

#Pierwszym "mistrzem" [zewnętrznym w stosunku do domu]była wychowawczyni,

nauczycielka szk.pod.

drugim-gimnazjalny profesor fizyki

trzecim- fizyk polski W.Natanson ,którego nie znałem za życie bo zmarł w 1936

czwartym- Arkadiusz Piekara,którego książkę Fizyka stwarza nową epokę dostałem w I klasie gimnazjum od profesora fizyki,a później poznałem osobiście Piekarę a nawet pod jego kierunkiem jako świeżo upieczony magister robiłem to i owo z optyki kwantowej

i wreszcie chyba 35 lat temu za mistrza obrałem czwartą osobę[kiedy sam byłem stary] która-mając 94 lata- jest nim nadal dla mnie.#

Zanim zabrałem się do pisania tego tekstu, ten wredny typ z wilczym charakterem, założył owczą skórę i głosem baranka wskazującym na trzesionkę, wybeczał swój slogan o miszczach, poprzednikach, nauczycielach, tfurcach:

1. I nie mogę zgodzić się z generalnym twierdzeniem, że fizycy to ludzie dogmatyczni, konserwatywni, pozbawieni autokrytycyzmu, tworzący jakieś mafie zawodowe, tamujący rozwój procesu poznania przyrody. Moje doświadczenie egzystencjalne przekonuje mnie ,że jest całkowicie przeciwnie. 
Kiedy słuchałem Infelda, Rubinowicza, Białobrzeskiego, Weyssenhoffa, Piekarę lub czytałem Plancka,Bohra,Einsteina,de Brogliea,i nnych twórców nowożytnej fizyki to poznawałem fizykę jako szkołę wolnego myślenia o przyrodzie.
Fizyka jest absolutnie otwarta na nowe myślenie o przyrodzie,fizyka pobudza do tego myślenia.A spór z obalaczami dotyczy metody i procedur myślenia. 
STW to zamknięta sprawa, jej struktura matematyczna przez ponad sto lat nie ulega zmianie, szkoda czasu i atłasu.. Droga i cele muszą być dla obalaczy inne.

2. Znaleźć zjawiska które zaprzeczają aksjomatom STW, a potem odkryć model teoretyczny który pokaże, że STW jest przybliżeniem teorii wyjaśniającej szerszą klasę zjawisk i przewidującej nowe zjawiska.
3. Wątpię by to było możliwe dla osoby która niema podziwu i uznania dla pracy i myśli poprzedników , która za nic ma ich dzieła, podręczniki, która ubzdurała sobie że niszcząc i negując wszystko co powstało dawniej, można stworzyć coś dobrego i prawdziwego.

Moja reakcja na skandaliczne wypowiedzi dogmatycznego chama, wyrażona w pierwszej części tego cyklu dawała szansę jemu samemu i wszystkim myślącym podobnie, do wskazania jednoznacznych argumentów na obronę tego pustosłowia i ewidentnych kłamstw, ale ... dzisiaj mogę napisać, że tym kreaturom wcale nie o to chodzi. Oni doskonale rozumieją, że część tego błota, którym mnie obrzucają, i tak do mnie przylgnie na trwałe, więc nie ma żadnego znaczenia, czy ich wypowiedzi są obiektywne, czy są ewidentnym kłamstwem.

Znowu powtórzył się argument o znalezieniu zjawiska, które zaprzecza aksjomatom STW.

A przecież takie zjawisko zostało znalezione. Jest nim prędkość rozprzestrzeniania się promieni monochromatycznych wydzielony ze spektrum światła słonecznego lub ze spektrum lamp żarowych (ksenonowa, rtęciowa) różna od tej wielkości, którą Einstein przyjął za prędkość światła w próżni.

Do dzisiejszego dnia nikt nie powtórzył tego eksperymentu, albo ... jeśli powtórzył, to nie opublikował jego rezultatów.

Mało jednego przykładu?

Przypominam, że informowałem o pomiarach prędkości przemieszczania się prądu elektrycznego wzdłuż przewodnika.

Trywialnie prosty eksperyment, którego również nikt nie przeprowadził, albo nie chce się pochwalić rezultatami.

Wniosek jest jednoznaczny:

"eine" i cała ta banda wokół niego, to to ludzie dogmatyczni, konserwatywni, pozbawieni autokrytycyzmu, tworzący mafie zawodowe i towarzyskie, tamujący rozwój procesu poznania przyrody.

c.d.n.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie