waldemar.m waldemar.m
221
BLOG

Kłamstwa burej suki, czyli "zikuk" vel "gotenks" w akcji.

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

"zikuk" objawił się na Salonie 18 czerwca br. wydawało mi się, że może nareszcie pojawi się ktoś, kto wniesie jakieś ożywienie w funkcjonowanie Działu Nauka, ale przez pół roku nie doczekałem się żadnych rewelacji.

Dopiero gdy "eine" kolejny raz odgrzał stare kotlety o "obalaczach", na jego blogu pojawił się "nowiczek" "zikuk" i zaczął propagować jakiś dwóch mudaków z Rzeszowa, którym wydaje się, że coś im drgnęło w rajstopach, dzięki czemu uda im się dokonać rewolucji grudniowej.

"eine" łatwo załatwił się z argumentacją wciskaną czytelnikom przez "zikuk"-a, a gdy ten zaczął upierać się przy swoim zdaniu nazwał jego argumenty "kłamstwami burej suki".

Byłem zaskoczony tak grubym atakiem, więc gdy zauważyłem, że "zikuk" napisał notkę o rzeszowianach, to zacząłem śledzić dyskusję pod tym tekstem-pustyszką, czyli propagandą czegoś co nie istnieje!

I już miałem dać sobie spokój i pójść swoją drogą, ale "zikuk" wyskoczył z "rewelacją" o masie spoczynkowej (Fot.1).

Nie chciałem wchodzić z nim w dyskusję, więc rzuciłem w przestrzeń fundamentalne pytanie o to, co on rozumie pod masą spoczynkową. Odpowiedź była jeszcze głupsza niż sama ilustracja, więc zapytałem, czy dane mu było kiedykolwiek myśleć.

Twierdzicie, że to była prowokacja? Ależ macie rację. Tylko dzięki takiej prowokacji mogłem sprawdzić, czy mam do czynienia z "nowiczkiem", czy ze starym lisem, "gotenksem", jak to w jednym ze swoich komentarzy sugerował "eine".

Reakcja nie pozostawiła żadnych wątpliwości! Tylko stara bura suka mogła tak kłamać i reagować, przechodząc na personalia.

O takich jak on, burych sukach, śpiewał w swoim czasie Kaczmarek, że z ich pysków kapie żrąca szyderstwem piana.

Czy warto tracić czas na takie bure suki? Oczywiście, że nie, ale sprostować ewidentne kłamstwa tego typa jestem po prostu zobowiązany.

Niecałe pół roku po "debiucie" na "Saloonie" zarzucił mi, że propaguję:

1. "Długość światła białego"

2. "Temperaturę Słońca - -155 stopni"

Jeśli on byłby nowiczkiem w "Saloonie" (pisownia według "zikuk"-a), to nie mógłby znać tego, że ja coś pisałem o Słońcu, gdyż nie wierzę w to, że taki typ jak on, poświęcałby czas na czytanie moich archiwalnych postów.

Niemniej, abstrahując od powodów, którymi kierowała się ta bura suka w swoich kłamstwach pozwalam sobie na wyjaśnienie ich rodowodu.

Ad.1. Nigdy nie pisałem o "długości światła białego", gdyż doskonale zdaję sobie sprawę, że takiego światła nie ma w przyrodzie. Na czym więc polega kłamstwo tej burej suki? On doskonale wie, że nikt nie czyta uważnie tego co ja piszę, a więc jego kłamstwo lekko zostanie zaakceptowane jako prawdopodobne (nawet takie "orły" jak "deda" dają temu absolutnie czytelne sygnały!).

Reszta wyjaśnienia w następnym tekście z cyklu o długości "fali" światła białego.

Ad.2. Temperatura Słońca - -155 (poniżej punktu krzepnięcia wody)

Ewidentne kłamsto, gdyż ja nigdy nie wypowiadam się o temperaturze Słońca!!!

Jest bezdyskusyjne, że ja mówiąc o Słońcu wypowiadam taki parametr, ale piszę o tym tak:

Temperatura POWIERZCHNI Słońca wynosi minus 155 stopni Celsjusza

Takie jest moje zdanie. Czy można mieć inne? Widocznie można, jeżeli wszyscy fizykaliści i ich przydupasy (w tym i "zikuk"-kłamiąca bura suka) naśmiewają się za ten pogląd ze mnie, starając się oblać mnie brudem na wszelaki sposób i na wszystkich forumach (ale tylko "zikuk"-"gotenks" jest bezczelny do tego stopnia, żeby posunąć się w swoim kłamliwym bredzie aż do zarzutu pedofilstwa!).

Na czym moi prześmiewcy opierają swoje twierdzenie o tym, że temperatura powierzchni Słońca wynosi ok. 5780 K?

Oni tam byli?

Oni zmierzyli tą temperaturę?

A może dokonali jakiś szacunków?

Chyba jednak to ostatnie! Policzyli jak gorące musi być Słońce, by wysyłało na odległość Ziemi tyle energii, ile dostajemy.

A co, według tych mudaków transportuje tą energię na Ziemię?

Oczywiście bezmasowe świecące fotony produkowane przez gazową kulę – Słońce.

Jeżeli bezmasowe fotony przenoszą energię, to co przenoszą MASOWE neutrina, których 65 miliardów sztuk przelatuje przez każdy centymetr kwadratowy Ziemi w ciągu sekundy?

Może "filutek"-"zikutek"-"gotenks" przedstawi odpowiednie obliczenia?

Może pomogą jemu w tych obliczeniach takie "mądrale" jak "deda" lub "unukalhai" (to nie powinno być trudniejsze niż wróżenie podatków na fusach od kawy!).

Nie chce się wam liczyć? Mierzycie tą temperaturę piezometrem?

I nie przeszkadza wam, że prawo Wiena i prawo Plancka dotyczy promieniowania ciała stałego? Przecież twierdzicie, że Słońce to gazowa kula!

Cała wasza wiedza oparta jest na idiotycznym modelu skonstruowanym na fałszywych założeniach.

Gdy się czyta fizykalne wypociny na temat Słońca, to rzuca się w oczy skandaliczna gęstość "naukawych" pojęć na stronę tekstu:

- szacujemy;

- wyobraźcie sobie;

- trudno sobie wyobrazić;

- przyjmuje się;

- uważa się;

Czy prof. Bazijew wychodził z jakiś innych założeń przy swoich obliczeniach modelu Słońca?

Ależ oczywiście, że nie!!!

Korzystał z ogólnie dostępnych, nie podlegających dyskusji danych o Słońcu:

-masa;

-średnica:

- prędkość obrotu;

- stała kosmiczna;

- moc promieniowania;

- czas życia;

- etc.

I wykonał gigantyczną ilość obliczeń, które skończyły się tym szokującym rezultatem:

Jądrem Słońca jest ciało neutronowe (materia o największej gęstości we Wszechświecie), a temperatura jego powierzchni wynosi ok. -155 stopni Celsjusza.

P.S.: Salon jest pełen "geniuszy", którzy wszystko wiedzą lepiej niż ja. Niech w takim razie ci "geniusze wyliczą" kiedy siła grawitacji wywołana wzrostem ciśnienia gazu jest większa niż siła powodująca eksplozję naczynia w którym go sprężano?

A przecież według was Słońce jest gazową kulą, w której sprężony gaz działa grawitacyjnie na mniej sprężone, otaczające go warstwy! (sic!)

I takie mendy śmią pisać o jakiejś "fizyce kijowskiej"

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie