waldemar.m waldemar.m
324
BLOG

Nieskończona głupota parlamentu Ukrainy.

waldemar.m waldemar.m Polityka Obserwuj notkę 12

Środa, 18 marca 2015 r., była dziwnym dniem ukraińskiego parlamentu, czyli Rady Najwyższej.

Wydawało mi się, że po wczorajszym "maratonie przerw" już nic nie może zaskoczyć nawet mnie, ale to, co pokazała rządząca koalicja tego właśnie dnia, zaliczyć można do swoistych rekordów parlametaryzmu i to w skali Wszechświata.

Rada Najwyższa przeprowadziła publiczną debatę o wyższości głupoty ukraińskiego parlamentu nad wszystkimi innymi parlamentami we Wszechświecie, a nawet poza jego granicami i nawet przegłosowała odpowiedni akt (sic!).

A było to tak.

Spiker usilnie prosił deputatów ludowych, żeby dali zgodę na zmianę porządku dziennego obrad i wprowadzenie na pierwszą pozycję tego porządku dyskusję nad pewnym projektem uchwały Rady Najwyższej, autorstwa dwóch deputatów z "Opozycyjnego Bloku".

Argumentacja spikera była bardzo prosta:

1. Zaproponowana uchwała spowodowała, że on (spiker) nie może podpisać ustawy o nałożeniu embargo na translację programów i filmów kraju agresora – Rosji.

2. Uchwała ma na celu opóźnienie wejścia w życie tej bardzo ważnej dla Ukrainy ustawy.

3. Uchwała jeszcze raz potwierdziła, że jest w ukraińskim parlamencie V kolumna Kremla.

Po takiej argumentacji przedstawiciele koalicji dali zgodę na rozpatrzenie danego projektu uchwały, jako pierwszego punktu obrad. Od tego momentu zająłem się tylko obserwacją tego procesu jaki miał miejsce w Radzie Najwyższej.

Procedura rozpatrzenia projektów dowolnego aktu Rady Najwyższej przewiduje wystąpienie autora projektu, a potem dyskusję w zależności od decyzji Rady Najwyższej – pełna procedura czy skrócona.

Od imienia autorów wystąpił Jurij Pawliczenko – minister w rządach sił demokratycznych za Juszczenko i minister w rządzie Azarowa za Janukowicza. Kum Juszczenko.

Im więcej zdań on wypowiadał, tym niżej opadała mi szczęka. Okazało się, że dana ustawa była przyjęta z tak wielką ilością poruszeń Konstytucji, Reglamentu Rady Najwyższej i kilku czynnych Zakonów, że właściwie autorzy tego projektu uchwały powinni byli skierować sprawę do Sądu Konstytucyjnego.

Biorąc jednak społeczną ważność zakonu o zakazaniu translacji rosyjskiej produkcji propagującej siły zbrojne i porządkowe  kraju-agresora, tj., Rosji, autorzy projektu uchwały postanowili przyśpieszyć proces i skierowali sprawę do Rady Najwyższej proponując rozpatrzenie przegłosowanego Zakonu jeszcze raz, z uwzględnieniem zgłoszonych poprawek.

Proste, logiczne i do tego dające koalicji wyjść z twarzą z danego idiotycznego położenia.

Ale nie tu było! Przedstawiciele koalicji, zamiast w dyskusji szukać szlaków wyjścia z położenia, zajmowali się oskarżaniem swoich kolegów z opozycji o próbę sprzyjania Kremlowi i wszystkie inne grzechy, widząc słomkę w cudzym oku, a nie widząc belki we własnym.

I wreszcie spiker-manipulator poprosił na trybunę Kierownika Stałej Komisji do komptencji której skierowano dany projekt uchwały i poprosił o podsumowanie danej dyskusji i odczytanie stanowiska Komisji w tej sprawie.

Wyszedł na trybunę młody gniewny z Bloku Pietra Poroszenko i przeczytał uchwałę Komisji:

"Po zapoznaniu się projektem uchwały autorstwa Bojko i Papijewa (Opozycyjny Blok), analizie dołączonych dokumentów i materiałąw, oraz wysłuchania świadków, Komisja doszła do wniosku, że naruszenia wymienione w projekcie uchwały rzeczywiście miały miejsce, ale one nie były krytyczne (co to znaczy "krytyczne" nie wie nikt myślący) i dlatego Komisja rekomenduje oddalić projekt uchwały".

I deputaty debile głosowali przeciwko tej uchwale, czyli sankcjonowali naruszenie Konstytucji i całego szeregu innych aktów prawnych.

Bezczelnie, świadomie, dokładnie tak samo,jak salonowi fizykaliści i ich sfora, przegłosowano wyższość kłamstwa, manipulacji, bezczelności i debilizmu nie tylko nad literą prawa, ale i nad zdrowym rozsądkiem.

Na tle takiej nieskończonej głupoty "demokratycznej" większości aktualnego parlamentu, słynne głosowania tak zwanych "krwawych zakonów" z 16 stycznia było tylko niewinną próbą realizowania przez deputatów większości swoich konstytucyjnych praw do stanowienia porządku prawnego w Ukrainie.

 

Czegoś takiego Ukraina jeszcze nie przeżywała. Poczucie bezkarności obecnej elity rządzącej w Ukrainie i ich posobników, czyli deputatów parlamentu, prowadzi do takich kuriozalnych sytuacji jakie miały miejsce w czwartek wieczorem (Kołomojski) i piątek wieczorem (Szuster Life).

Ale o tym w następnej notce.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka