Widocznie Bul Komoruski wystraszył się kandydata PIS na prezydenta i dlatego sięgnął do tradycyjnych technologii umoczenia innych kandydatów w swoich odchodach. Cytuję fragment z Onet.pl:
Politycy PO zaapelowali do kandydata PiS na prezydenta, aby publicznie odniósł się do zarzutów tygodnika "Newsweek", który napisał, że Andrzej Duda uczestniczył w ułaskawieniu wspólnika zięcia Lecha Kaczyńskiego, i że dokumenty w tej sprawie zaginęły.
A dalej jeszcze lepiej i ... prosto w odbyt (te hieny cmentarne z PO nie mogą inaczej):
Szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego Robert Tyszkiewicz (PO) powiedział na konferencji prasowej, że opinia publiczna ma prawo wiedzieć wszystko o roli Dudy w "dziwnym, podejrzanym procederze ponadstandardowego ułaskawienia osoby, która wkrótce potem stała się wspólnikiem zięcia prezydenta Lecha Kaczyńskiego".
Głupia sytuacja, ale od czego jest kandydat na Pomocnika Prezydenta RP Andrzeja Dudy, czyli ja.
Proszę im odpowiedzieć jednym zdaniem:
Końcowy wniosek o zastosowanie prawa łaski włożyłem do teczki zawierającej "Aneks końcowy do Raportu o WSI" (końcowe do końcowego).
Ten, kto się werwał do Administracji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i zabrał "Aneks końcowy ..." powinien odpowiedzieć na dociekliwe pytania PO, a w szczególności Roberta Tyszkiewicza.
