waldemar.m waldemar.m
454
BLOG

Zasada prawna. Wyjątek od niej. Odstępstwo od wyjątku.

waldemar.m waldemar.m Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

A mafia prawnicza obiecuje żyć długo i dostatnio.

 

Lubię wypowiadać się na tematy, w których trzeba zająć stanowisko w kwestiach prawnych. Gdy więc doczytałem się, że mafia prawnicza proponuje klientom banków poniżyć się jeszcze raz, klęknąć na kolana, posypać głowę popiołem i prosić banskterów o łaskę, czyli przeliczenie złotówek banskterskich na złotówki zarobione krwiawicą klientów, to włączyłem się do ogólnonarodowej dyskusji, pokazując w jaki sposób prawo bankowe stoi na straży interesów klientów.

W całym Salonie nie znalazł się ani jeden czytelnik, który zrozumiałby i poparł moje stanowisko, ale życie, krok po kroku dowiodło, że to ja mam rację.

Prawnicy, jeden po drugim, zaczęli zajmować stanowisko identyczne z moim, czego dałem wyraz w kolejnej notce, publikując stanowisko w tej sprawie jednego przedstawiciela mafii prawniczej, p. Barbary Garlacz, radcy prawnego w kancelarii Harvest Legal House (co ciekawe – przed moją publikacją żaden prawnik nie sugerował nawet takiego rozwiązania!!!)

To był wyśmienity krok, gdyż przełamał apatię środowiska prawniczego i ściągnął na mój blog aż 2 przedstawicieli tego mafijnego środowiska.

Ja od zawsze z podziwem obserwuję przedstawicieli tego środowiska. Nikt tak jak oni nie potrafi przerobić rzeczywistości tak, że gwałciciel czuje się gwiazdą i bohaterem, a ofiara będzie odarta z tych resztek godności, które jej jeszcze zostały.

Najlepszy i najbardziej aktualny przykład to funkcjonowanie mafii komorniczej wewnątrz mafii prawniczej.

Gdyby głębiej pogrzebać, to okazałoby się, że wcale nie jest lepiej w mafii notarialnej.

Wniosek: to środowisko tak ma, że przy nim Al Capone, to sześciorka z Czikago.

 

Swoje rozważania dotyczące problemu kredytów hipotecznych w tak zwanej walucie "złotówce denominowanej do CHF" oparłem na jednym, jedynym artykule ustawy "Prawo bankowe", a mianowicie tym, w którym są zawarte wymagania dotyczące umowy kredytu:

Art. 69. 1. Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel ...

2. Umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności:

1) strony umowy;

2) kwotę i walutę kredytu;

Kluczowy jest w tym przypadku wymóg określenia  umowie waluty kredytu, a ponieważ nie ma takiej waluty na świecie jak "złoty denominowany do CHF", więc banki wypłacały ZŁOTóWKI.

Wniosek: Kliencie! Dostałeś złotówki, to spłacaj złotówki i spłacaj ich tylko tyle ... ile dostałeś, a jak bank wystąpi do ciebie z jakimiś innymi żądaniami, to idź do sądu z żądaniem oddalenia bezzasadnych żądań banku!

 

Moi czytelnicy albo nie zrozumieli mojego wywodu, albo w niego nie uwierzyli (identycznie jest z moim wywodem dotyczącym formuły E=mc2, fałszywie przypisywanej Einsteinowi), czego świadectwem jest to, że nikt nie poparł tego stanowiska.

Znalazło się jednak dwóch czytelników, związanych z środowiskiem prawniczym, którzy podjęli ze mną dyskusję na tematy ... związane ze wsyzstkim, tylko nie z poruszonym zagadnieniem, to jest kredytami.

W charakterystyczny dla siebie sposób, zamiast wypowiedzieć się na temat interpretacji art.69 ustawy prawo bankowe w kontekście kredytów w "złotówkach denominowanych do CHF", prawnik z wykształcenia i profesji, wrzucił do dyskusji problem nawet nie związany z prawem bankowym.

Ten trep doszedł do wniosku, że najłatwiej będzie poniżyć mnie metodą złapania na "kruczkach" prawnych z bliskiej jemu kategorii prawa karnego.

Zaproponował rozważenie przykładów opartych na dwóch art. "kodeksu karnego":

Większość ustaw, czy to w Polsce czy gdziekolwiek na świecie tworzona jest wg jednakowych wzorców - zapożyczonych zresztą od starożytnych Rzymian.
Najpierw zasada - potem (w określonych precyzyjnie warunkach) wyjątki od zasady.
Tak jest napisane nie tylko prawo bankowe, ale też Kodeks Karny, Cywilny, czy Kodeksy Proceduralne (jak Postępowania Karnego czy Cywilnego)
Prosty przykład:
Zasadą wyrażoną w art 148 k.k. jest - że zabicie człowieka jest karalne - chyba nikt nie ma wątpliwości, że taka zasada jest słuszna. Ale w tym samym kodeksie karnym od tej zasady jest wyjątek - bo widzi Pan człowieka zgodnie z prawem można zabić i wcale nie trzeba szukać tutaj jakiejś nietypowej sytuacji - np. obrona konieczna - kiedy dajmy na to funkcjonariusz Policji zabija osobę, która strzela, lub dźga nożem - powiedzmy ludźmi w tłumie na ulicy.
Albo coś jeszcze bardziej banalnego - art 189 k.k. - stanowi, że karalne jest pozbawienie człowieka wolności.
No ale przecież i od tego są wyjątki. Mimo, że wprost art. ten stanowi, że kto pozbawia człowieka wolności podlega karze... No a przecież w Polsce jest prawie 100 tyś osób pozbawionych wolności w Zakładach Karnych i strażnicy więzienni nie są ścigani przez prokuraturę i sądy. Bo widzi Pan od tej zasady, że karalne jest pozbawienie człowieka wolności też jest wyjątek. I gwarantuje Panu, że nie tylko w Polsce, ale tak samo jest wszędzie na świecie.
Wziąłem za przykład prawo karne bo, najlepiej się tłumaczy na przykładach oczywistych. Tak samo to działa w prawie cywilnym, czy w każdej innej gałęzi prawa. 

Tą wypowiedź niedouczonego prawnika czytałem wielokrotnie, ale do dzisiaj nie zrozumiałem, dlaczego on odwołał się do prawa karnego, jeżeli według niego prawo cywilne i karne jest tworzone na "jednakowych wzorcach", więc wyjątku/-ów powinien był szukać w prawie bankowym, gdyż właśnie na nich oparta była moja wypowiedź.

Zanim przystąpiłem do analizy tego przykładu ściągnąłem jednolity tekst ustawy "Kodeks karny" i ... przestudiowałem go.

Efektem tych studiów była wypowiedź będąca kompilacją czynnego prawa (fragmenty podkreślone) i zdrowego rozsądku, kompatybilnego z podanym przykładem o zabójstwie (fragment niepodkreślony):

1. Podlega karze ten kto zabija człowieka
2. Nie podlega karze ten, kto w ramach obrony koniecznej pozbawił agresora zdolności do uczynienia szkody, grożącej atakowanemu utratą zdrowia lub życia.
Widzisz różnicę między tymi zdaniami?
W pierwszym jej o zabójstwie. W drugim o obronie koniecznej.
A więc obrona konieczna nie jest wyjątkiem od zasady o karaniu tego, kto zabija człowieka, tylko oddzielną zasadą prawną."

Zapytacie, dlaczego ja napisałem swój wariant normy z "obroną konieczną", jeżeli przed jej napisaniem, studiowałem kodeks karny?

Jak to mówią, chciałem być precyzyjniejszy od samego Gienka Rapaporta i wrzuciłem ten "sęk" do rozmowy:

http://www.youtube.com/watch?v=JGVOtZjtY-s

Prawnik, który przytoczył ten przykład, natychmiast zszedł z dystansu (okazał się typowym "zającem" w biegu długodystansowym), ale jego miejsce zajął drugi pajac, który postanowił popisać się przed publicznością swoim absolutnie ograniczonym, żydowskim sposobem myślenia i zamiast zająć się analizą zagadnienia, przyczepił się do tej nieszczęsnej dygresji o jednym przykładzie z całego zakresu "jakichkolwiek dóbr chronionych prawem", czyli "zdolności do uczynienia szkody, grożącej atakowanemu utratą zdrowia lub życia.":

Zatem sformułował pan dwie odzielne zasady.
I mamy stan faktyczny kiedy facet zabija innego człowieka i jednocześnie mieści się w tzw. obronie koniecznej (którą pan tak koślawo na swój użytek sformułował).
Zatem według pierwszej zasady podlega karze, a według drugiej zasady nie podlega karze.
Na logikę obie zasady nie mogą być zastosowane jednocześnie. Zatem pytam, której zasadzie przyznaje pan prymat i dlaczego. Proszę to uzasadnić.

Swoje wejście w temat rozpoczął od ewidentnego kłamstwa, gdyż ja niczego nie formułowałem. Pierwsza i druga zasada są nomami opisanymi w kodeksie karnym. Pierwsza to fragment art. 148:

Rozdział XIX

Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu

Art. 148. § 1. Kto zabija człowieka,

podlega karze

a druga, to transformacja art.25 §  1.:

Art. 25. §  1.  Nie  popełnia  przestępstwa,  kto  w  obronie  koniecznej  odpiera

bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

§ 2. W  razie  przekroczenia  granic  obrony  koniecznej,  w  szczególności  gdy

sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd  może  zastosować  nadzwyczajne  złagodzenie  kary,  a  nawet  odstąpić  od  jej wymierzenia.

§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod

wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

§ 4. Osoba, która w obronie koniecznej odpiera zamach na jakiekolwiek cudze

dobro chronione prawem, chroniąc bezpieczeństwo lub porządek publiczny, korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.

Przytoczyłem cały artykuł 25 Rozdziału III "Wyłączenie odpowiedzialności karnej", żeby zademonstrować czytelnikom, jak mafia prawnicza potrafi skonstruować prawo na swoje, korupcyjne potrzeby.

W tym artykule mamy wszystko.

I normę prawną: "Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej ..."

I wyjątek od tej normy: "W razie przekroczenia granic obrony koniecznej ..."

I odstępstwo od wyjątku: "Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej ..."

Dzięki absolutnej głupocie i bezdarności przedstawicieli mafii prawniczej dostaliśmy żelazne argumenty potwierdzające tezę o pilnej konieczności prawa polskiego.

Logika podpowiada, że Rozdział III kodeksu karnego powinien być sformułowany jak poniżej:

Rozdział III

Wyłączenie odpowiedzialności karnej

Art. 25. §  1.  Nie  popełnia  przestępstwa,  kto  odpiera zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

Bez żadnych wyjątków, odstępstw, itp.

Pojęcia "obrona konieczna" i "bezpośredni, bezprawny zamach" wymyśliła mafia prawnicza, żeby, jak napisał jeden z dyskutantów ("35Stan"):

Cechą charakterystyczną prawa tworzonego w oparciu o zasady tej cywilizacji, jest jego nieprzejrzystość i skomplikowanie, co ma służyć korporacjom prawniczym zdominowanym przez przedstawicieli cywilizacji żydowskiej, w wykorzystywaniu prawa dla swoich partykularnych interesów(sprzyja to do rozszerzania się wszelkich patologii w tym obszarze, czego wymiar sprawiedliwości w Polsce jest tego jaskrawym przykładem.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka