waldemar.m waldemar.m
353
BLOG

1905-2015 - 110 rocznica Annus mirabilis

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Czyli, każdemu swoje 5 minut sławy.

 

7-go stycznia, a więc dwa dni temu, Eine, główny "terminator" Działu Nauka Salonu24 (osobnik, który pamięta o terminach) poinformował nas o tym, że 19 stycznia br., w siedzibie UNESCO w Paryżu będzie miało miejsce uroczyste inicjowanie Międzynarodowego Roku Światła.

 

Nie będę skrywał, że z jednej strony zawiodłem się na nim, że milczał i milczy aż do dzisiaj o innej jubileuszowej dacie – 110-tej rocznicy "Annus mirabilis", a z drugiej strony raduje to, że w ten sposób ja otrzymałem swoje 5 minut sławy, czyli możliwość przypomnienia wam o tym, że w 1905 roku, skromny klerk Szwajcarskiego Urzędu Patentowego, Albert Einstein, nadesłał do jednego z czasopism naukowych 5 swoich prac (w tym ta piąta, to jego praca doktorska):

1. A. Einstein, "Uber einen die Erzeugung und Verwandlung des Lichtes betreffenden heuristischen Gesichtspunkt", Annalen der Physik 17, 132–148 (1905).

2. A. Einstein, "Uber die von der molekularkinetischen "Theorie der Warme geforderte Bewegung von in ruhenden Flussigkeiten suspendierten Teilchen", Annalen der Physik 17, 549–560 (1905).

3. A. Einstein, "Zur Elektrodynamik bewegter Korper", Annalen der Physik 17, 891–921 (1905).

4. A. Einstein, "Ist die Tragheit eines Korpers von seinen Energieinhalt abhangig?", Annalen der Physik 18, 639–641 (1905).

5. A. Einstein, Eine neue Bestimmung der Molekuldimensionen, Inaugural-Dissertation, Universitat Zurich (Buchdruckerei K.J. Wyss, Bern 1905).

które dokonały, jak się powszechnie uważa w środowisku fizyków, rewolucji w fizyce, porównywalnej z tą, jaka była przypisywana Newtonowi.

10 lat temu jeszcze nie zajmowałem się profesjonalnie badaniem Przyrody, więc nie śledziłem za tym, jaki był wkład Polaków w 100 rocznicę tego zadziwiającego wydarzenia w nauce, technice i kulturze cywilizacji.

5 lat temu byłem już aktywny na Salonie, ale nie traktowałem takich rocznic, jak źródło ważnych, a tym bardziej twórczych informacji.

Jednak ostatnie kilka lat poświęciłem badaniu dorobku Einsteina i dlatego 1 stycznia 2015 moja bierna postawa zmieniła się na aktywną, a aktywna w dociekliwą i dlatego nie tylko postanowiłem dołożyć swój wkład do udziału Polaków w obchodach tej jubileuszowej daty, ale jestem przekonany, że ten wkład może być kolejną, trzecią już rewolucją w fizyce.

W 2005 r., w Postępach Fizyki, Tom 56 Zeszyt 6 Rok 2005 opublikowano wykład Ł.A. Tarskiego poświęcony 100 rocznicy publikacji prac Einsteina, który powinien był wywołać rewolucję w rozumieniu prawdziwego sensu słynnego równania E=mc^2, ale ... nic takiego nie miało miejsca.

Odpowiedź na pytanie, dlaczego ta 100-na rocznica była tak mało produktywna, kryje się właśnie w tej pracy, ale nie ot tak, z marszu, da się ją wydzielić i zrozumieć. Powtórzcie moją drogę, a wtedy być może będzie wam dane zrozumieć to, co stało się moim udziałem.

Jedną ze swoich ostatnich notek Eine poświęcił recenzji jakiejś publikacji wydanej w wydawnictwie "Prószyński i s-ka", a ponieważ recenzuje publikacje tej firmy nie pierwszy raz, więc i ja zajrzałem w końcu na ich stronicę.

A tam, aż dwie niespodzianki:

1. Konkurs na rezenzję dowolnego wydawnictwa tej firmy.

2. Propozycja wydawnicza.

Nie pozostawało mi nic innego, jak zapoznać się z warunkami tego konkursu i tej propozycji.

W konkursie może wziąć udział każdy, kto napisze i prześle do wydawnictwa recenzję dowolnej publikacji, wydanej przez tą firmę. Najlepsza recenzja miesiąca będzie opublikowana na stronie wydawnictwa.

Propozycja wydawnicza, też ciekawa sztuka. Każdy ma prawo zgłosić do wydawnictwa swoją propozycję wydawniczą.

Trafiło na podatny grunt, gdyż w tym samym momencie obejrzyłem kolejny raz w telewizji jeden znakomity film.

Gdy złożyłem te trzy elementy razem, to okazało się, że już nic nie było w stanie powstrzymać mnie od napisania do "Prószyński i S-ka":

Szanowny Panie Prezesie,

18 stycznia skończę 65 lat, ale wczoraj, n-ty już raz, z największą przyjemnością obejrzałem film "Yes Virginia, There Is a Santa Claus" (1991) z Charlsem Bronsonem w rolu głównej.

8-letnia dziewczynka napisała do gazety "The Sun" list, w którym informuje redaktora o tym, że jej tato odpowiedział na pytanie o to "Czy istnieje Santa Claus?" następująco:

Jeżeli "The Sun" napisze, że istnieje – to jest to prawda.

Mieszkam w Ukrainie już ponad 20 lat (nie mogę napisać, że żyję, gdyż mam tak małą emeryturę, że nazwać to można tylko wegetacją), a mimo tego przyszło mi do głowy, że muszę obowiązkowo do Was napisać.

Jeżeli opublikujecie to co napiszę, to ... ludzie to przynajmniej przeczytają, nawet jeżeli nie przyjmą tego za prawdę.

Nie mogę jednak do Was napisać ot tak sobie. Powinien być jakiś powód i wydaje mi się, że go znalazłem.

27 września br., będzie 110 rocznica publikacji tej pracy Einsteina, którą dzisiaj wszyscy uważają za praźródło najsłynniejszej formuły znanej ludzkości, czyli E=mc2. Byłoby kultowym wykorzystanie tej rocznicy dla wznowienia publikacji tej pracy wraz z analizą, która przekona czytelników do właściwej interpretacji myśli zawartej w oryginalnej pracy Einsteina.

Nie byle jakiej analizy, a polskiej, która na moje przekonanie, wywoła w świecie nie mniejszy rezonans, niż sama praca Einsteina.

Publikacja Einsteina to trzy stronice. Analiza to też kilka stronic. Trochę za mało jak na wydawnictwo książkowe, ale ... jeśli w jednym tomie zawrzeć publikację tej pracy i analizy w czterech językach (niemieckim, angielskim, rosyjskim, polskim) i jeszcze do tego samą pracę opublikować na "złotych" stronicach, to powinna ona stać się bibliofilskim rarytasem nie tylko w Polsce.

Jak Was przekonać do swojej analizy? Oczywiście nadsyłając ją do Was. Właściwie jestem gotów to zrobić, jednak jest jedno małe ale ... W 2013 Wasze wydawnictwo publikowało książkę (wydaną w oryginale w 2009 r.), krótką informację o jakiej zamnieszczam poniżej:

Brian Cox Jeff Forshaw

Dlaczego E=mc2 (i dlaczego powinno nas to obchodzić)

ISBN: 978-83-7839-616-1
Tytuł oryginału: Why Does E=mc2 (and why should we care?)
O jej istnieniu dowiedziałem się dopiero wczoraj i natychmiast doszedłem do wniosku, że powinienem ją przeczytać i sprawdzić, czy jej treść (firmowana przez Was), nie wpłynie na moją analizę. Nawet jednak w takiej sytuacji, gdyby ta książka była dostępna w sprzedaży, to mnie nie byłoby stać na jej kupno, gdyż najważniejszymi zakupami, jakie dokonuję każdego miesiąca za 65% mojej emerytury, to lekarstwa potrzebne mi do życia.

W tej sytuacji zwracam się do Was z Prawosławną Bożenarodzeniową prośbą:

Prześlijcie mi egzemplerz tej książki w prezencie.

Najprościej byłoby dokonać tego elektronną pocztą, ale jeśli to jest niemożliwe, to zwykłą pocztą.

Z góry dziękuję, licząc na wzajemnie wygodną płodną współpracę.

Z powagą,

Nie czekałem na odpowiedź. Mam już tą książkę i pierwsza, pobieżna analiza pozwoliła mi znaleźć najcenniejsze jądro w pracy Tarskiego.

Znajdzie się ono i w mojej analizie., a więc tak czy inaczej będziecie mieli okazję z nim się zapoznać.

 

Czy znam odpowiedź na pytanie które zawarte jest w tytule książki Coxa i Forshawa "Dlaczego E=mc^2?" Oczywiście, że znam. Brzmi ona tak:

Nie ma odpowiedzi na takie pytanie, gdyż nie jest zdefiniowane E.

Czy znam tytuł swojej analizy pracy Einsteina? Oczywiście, że tak:

E≠mc^2 ponieważ Ev=mv.

Gdzie Ev – energia ciała o masie m poruszającego się z prędkością v

Z powyższego wynika, że jeżeli ciało o masie m będzie się poruszać z prędkością równą w przybliżeniu 9*10^16 m/s, to jego energia będzie równa E=mc^2

przyjmując, że c=3*10^8 m/s.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie