waldemar.m waldemar.m
238
BLOG

O tym, jak Kijów z korupcją wojuje

waldemar.m waldemar.m Polityka Obserwuj notkę 5

9 stycznia 2015 roku w Kijowie, na swoje pierwsze spotkanie, zbierze się Komisja, która ma wyłonić Dyrektora Biura Antykorupcyjnego.

Ta notka ma na celu dać moim czytelnikom w ręce instrument badania efektywności działania tego Biuro.

 

Walka z korupcją była jednym z głównych zadań dla tych polityków i działaczy, którzy mieli przyjść do władzy po obaleniu reżymu Janukowicza.

Korupcja różne ma oblicza. Jedno z najstraszniejszych mają gry hazardowe, które rozpleniły się po miastach i wioskach całej Ukrainy i wciągnęły w orbitę swojego niszczącego wpływu ojców rodzin, młodzież i nawet dzieci.

Ta plaga przybrała takie rozmiary, że kobiety zaczęły organizować się w aktywne grupy, które zaczęły niszczyć jednorękich bandytów, dostęp do których był łatwiejszy niż do sklepów sprzedających mleko.

Coś z tym trzeba było robić i władza zabroniła gier hazardowych w Ukrainie. Miały być stworzone swoiste centra gier hazardowych – takie sobie ukraińskie "Las Vegas", ale widocznie te radykalne miary zbyt mocno uderzyły po kieszeni tych, którzy kontrolowali i pokrywali ten biznes, gdyż na miejsce zakrytych salonów i kasyn szybko odkrywały się się "Kluby Internetowe" (KI).

Sprytna sztuka te KI. W lokalu automaty igrowe pracujące w dwóch reżymach i do tego bez jakichkolwiek żetonów, albo pieniędzy. Każdy "klubowicz" płaci obsłudze za używanie automatu i połączenie internetowe. W zamian, znany obsłudze gracz jest podłączony do międzyklubowego serweru i bieże udział w grach o "jack-pot".

Nad tymi klubami trzymali "parasol" milicjanci i prokuratorzy, ale gdy zakończył się Majdan, to "Prawy Sektor" zadał im straszny cios niszcząc większość automatów.

Dzisiaj już wiemy, że walką z tymi igrowymi automatami odwracali naszą uwagę od prawdziwego "Eldorado", czyli Państwowych Gier Loteryjnych (M.S.L).

Gry to państwowe, a Towarzystwo z Ograniczoną Odpowiedzialnością to prywatne.

Gdy wejdzie się na stronę tego "państwowego" Towarzystwa to można zobaczyć kopię wieloletniej licencji i przeczytać takie ciekawe informacje:

- w ich posiadaniu jest 80 gier loteryjnych;

- 6500 punktów sprzedaży (a to oznacza conajmniej 6500 miejsc pracy);

- 20 mln hr (sic!) przekazano w 2013 na dobroczynność (zapamiętajcie tą kwotę!).

Na początku czwartego kwartału 2014 r., "psy" Awakowa (ministra SW) zaatakowały punkty sprzedaży biletów loteryjnych. Wszystko przebiegało cichuteńko, ale tylko do tego czasu, gdy jednemu z kanałów telewizyjnych nie poskarżyła się kobieta, która sprzedawała te bilety już ponad 20 lat, a tuż przed uzyskaniem emerytury jej punkt sprzedaży zakryli.

Zainteresowała mnie ta dziwna aktywność Awakowa, więc zacząłem przyglądać się sprawie i badać towarzyszące jej okoliczności. Wyszło na jaw, że Jaceniuk oszukał Poroszenkę informując go, że ten biznes należy do Rosjan, dzięki czemu dostał zgodę na położenie na tym biznesie swojej brudnej łapy.

Jaceniuk dał komandę Awakowowi, a ten warknął do swoich "psów gończych" –"Fas"(atakuj).

Będąc zewnętrznym obserwatorem kibicowałem Awakowowi i jego "psom". Tłumaczyłem moim najbliższym, że nareszcie Ruscy nie będą się bogacić kosztem Ukraińców, ale gdy dotarły do mnie szczegóły strategii rządu wobec tego monopolu, zrozumiałem, że muszę kopać głębiej.

Długo nie przyszło czekać. Rząd zaczął prace nad  budżetem i do publicznej wiadomości dotarła informacja, że w dochodowej części projektu budżetu pojawił się punkt informujący, że Państwowy Bank "Oszczędnościowy" ma wnieść do budżetu w 2015 r., 2 mld hrywien podatku od zysku z ... Państwowych Gier Loteryjnych.

Okazało się, że rząd Jaceniuka zabrał ten biznes od trzech operatorów (z których tylko jeden należał rosyjskiej kompanii) i przeniósł ten monopol do "państwowego" banku "Oszczędnościowy".

W tym samym czasie ujrzała światło dzienne informacja, że dotychczasowi operatorzy zadeklarowali gotowność płacić do budżetu 9 mld hrywien rocznie.

Porównajcie te 9 mld i tamte 20 mln wpłacone przez M.S.L na dobroczynność za 2013 r!!!

No i w czym tu korupcja? - spytacie.

Jej jakby nie ma, ale gdy przyjrzymy się biografiom osobników grających główne role w tym przekręcie, to zobaczymy, że Premier Rządu, Poseł lobbiujący ustawę o przeniesieniu monopolu do Banku "Oszczędnościowego" i Prezes tego banku, to ... koledzy z tego samego kursu uczelni wyższej, czyli ... banda z jednej klasy!

Nie mogę nie postawić tego pytania: A 7 mld to gdzie się podzieje?

Zobacz galerię zdjęć:

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka