waldemar.m waldemar.m
206
BLOG

Jak szaleć, to po pełnej programie!

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Ci, którzy znają mój blog, wiedzą że mam dwie pasje:

1. Badanie przyrody.

2. Prawo.

W tej pierwszej pasji wyżywam się po swoich kryteriach i nie mają na mnie wpływu te głupoty, którymi karmią młode pokolenia fizykaliści.

Ale gdy zajmuję się prawem, to do białej gorączki doprowadzają mnie kolejne wypady tych, którzy uważają się za prawników, konstytucjonalistów, sędziów, adwokatów, naukowcami, etc.

Kilka dni temu na temat reformy sądownictwa w Ukrainie wypowiedział się jeden taki, któremu wydaje się, że on jest ważnym ogniwem tego procesu, a do tego ma tak wybitne kwalifikacje, że jest uprawniony do nadawania tonu tej reformie.

Doprowadził mnie do białej gorączki swoją głupotą (ale o tym będzie w następnej notce) i tym, że ten jełop posiada stopień kandydata nauk prawniczych.

 

Im większy jełop tym wyższy stopień, do doktora włącznie, i tym wyższa posada i ranga w systemie. Nikt nie słucha tego, co ja im doradzam, więc pomyślałem sobie, że trzeba zdobyć odpowiednią kwalifikację.

Skontaktowałem się z dziekanatem Fakultetu Prawa Uniwersytetu i. Tarasa Szewczenko i poinformowałem ich, że chciałbym eksternistycznie obronić dysertację doktorską, która nie będzie miała więcej niż 5 stron.

Tam wysłuchali mnie uprzejmie, ale ... odesłali na Aspiranturę, sugerując, że to oni mogą mi pomóc w rozwiązaniu problemu, który im przedstawiłem.

Gdy się do dodzwoniłem do Aspirantury, to musiałem 3 razy powtórzyć o co mi chodzi. Długo trwała cisza, aż w końcu jakaś paniusia odesłała mnie do innego dziekanatu, takiego, który zajmuje się nauką obcokrajowców. Nic nie pomogły moje protesty i tłumaczenia, że ja nie chcę się uczyć!

Konkluzja była jednoznaczna: jeśli jesteś obcokrajowcem, to dzwoń na telefon, który dostałeś. Nie mając innego wyjścia – zadzwoniłem do tego dziekanatu dla obcokrajowców.

Tam mi wytłumaczono, że to jest właściwy adres i ... połączono mnie z dziekanem.

Po kilkukrotnych wyjaśnieniach i uściśleniach o co mi chodzi, usłyszałem, że w ich systemie organizacji procesu nauczania kadr nie ma takiego czegoś jak eksternistyczne nauczanie.

Wytłumaczyłem jemu nielogiczność jego myślenia.

Nie ma eksternistycznego nauczania. Mogą być tylko eksternistyczne egzaminy lub obrony prac. A więc to nie zależy od Uniwersytetu i jego systemów organizacji procesów nauczania.

Eksternistycznie można obronić pracę doktorską tylko wtedy, gdy się znajdzie taki szaleniec, jak ja i złoży w Dziekanacie odpowiedniego fakultetu (wydziału, katedry, etc.) pracę, która będzie spełnieła kryteria i zostanie dopuszczona do obrony, lub rada fakultetu uzna, że można przyznać odpowiedni tytuł bez konieczności obrony pracy.

Coś tam cmokał pod nosem, chrząkał, chmykał i ... zaprosił mnie na spotkanie.

W następnej notce przedstawię sprawę, który mnie wyprowadziła z równowagi.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie