waldemar.m waldemar.m
363
BLOG

Ponad wszelką wątpliwość: Wykluczam absolutnie! 2

waldemar.m waldemar.m Polityka Obserwuj notkę 13

2. Krótka analiza procesów wyborczych. Cd.

 

Zacznę tą część od zacytowania tego, na czym skończyłem pierwszą:

 

Wybory bywają dwojakiego rodzaju. Ogólnokrajowe i lokalne.

 

Ogólnokrajowe, to takie, gdy wszyscy wyborcy głosują na jedną listę.

Przykład ogólnokrajowych – wybory prezydenta.

 

Wszystkie inne – lokalne. To oznacza, że wyborcy skupieni terytorialnie, głosują na listy lokalne.

 

Przykład takich wyborów – wybory samorządowe.

 

Nikt nie oprotestował powyższych dywagacji, a więc mogę przypuszczać, że mam rację tak klasyfikując wybory.

 

A jak tak, to rację mieliby analfabeci prawni kierujący państwem nazywanym jeszcze do dzisiaj Polską.

 

To kim ja w tej sytuacji jestem?

 

Szaleńcem, który zanurzył się w jakieś odmęty?

 

Tym, kto mówi bzdury szkodliwe z punktu widzenia wiarygodności systemu demokratycznego?

 

Kimś, kto głosi herezje prawne?

 

Przyjrzyjmy się temu uważnie.

 

Tak samo jak ja, myślał chyba autor Kodeksu Wyborczego, traktując wybory do samorządów, jako wybory lokalne i dopuszczając w związku z tym, ograniczoną możliwość skarżenia się potencjalnych wyborców i wyborców tylko do sądów okręgowych (a więc sądów lokalnych), co jest grubym naruszeniem konstytucyjnych wolności i praw człowieka.

 

Takie stanowisko ustawodawcy byłoby do przyjęcia (z przymrużeniem oka), gdyby ustawodawca ograniczył liczenie oddanych głosów i ogłaszanie rezultatów wyborów do komisji lokalnych.

 

Daję przykład: We Wrocławiu wybiera się mera miasta. Trzeba było uchwalić taki przepis w Kodeksie Wyborczym, że głosy liczy Wrocławska Komisja Wyborcza i ona ogłasza rezultaty wyborów. Rola PKW powinna była sprowadzać się do kontroli nad skargami wyborczymi.

 

W takim przypadku byłoby logiczne (chociaż niezgodne z konstytucją), że skarżymy się do sądów okręgowych.

 

Jednak ustawodawca popełnił fatalny błąd i przeniósł końcowe podliczanie oraz ogłaszanie głosów do PKW, a tym samym przekształcił wybory lokalne, w wybory ogólnopolskie, czym mimowolnie odkrył skarżącym się drogę do Sądu Najwyższego i dał im prawo oskarżenia całych wyborów, jeśli do zdarzeń negujących ich prawidłowość dojdzie między komisjami lokalnymi, a PKW, lub w samej PKW.

 

A tak się właśnie stało.

 

Polaków nie powinno interesować, czy gdzieś tam, w lokalach wyborczych doszło do jakiegoś lokalnego fałszowania.

 

Jedyne co jest istotne, to kwestia konstytucyjnego zaufania do organów państwa.

 

I jeśli ktokolwiek z was, dowiedział się z środków masowego przekazu, że PKW ogłosiła wyniki wyborów na jakimś tak terytorium, nie posiadając protokołów wyborczych, to wszyscy potencjalni wyborcy i wyborcy powinni stracić do PKW zaufanie, co jest warunkiem sine qua non, do oskarżenia I turu wyborów i żądania jego unieważnienia.

 

Wystarczy jeden taki wniosek!!!

 

Jeśli SN oddali ten wniosek, to otwiera tym samym drogę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

 

W cz.3 zajmę się podsatwami prawnymi rozwiązania tego problemu. 

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka