Mieszkam w Ukrainie, a więc codziennie oglądam ukraińską telewizję, a w niej wiadomości z linii frontu.
Dzisiaj był kolejny reportaż bezpośrednio z blok-postu na wjeździe do miasta, które starają się okrążyć separatyści wspomagani przez rosyjskich terrorystów.
Jedno z pytań dotyczyło zaopatrzenia w broń, ciepłą odzież i sprzęt wspomagający, w tym, noktowizory.
Odwróciłem się od telewizora do monitora komputera, gdyż doszedłem do wniosku, że już niczym nie mogą mnie w tych kwestiach zaskoczyć, ale jak usłyszałem o bateryjkach z 1988 r., to natychmiast wróciłem do oglądania programu.
Redaktor, który brał wywiad, z niedowierzaniem powtórzył tą frazę o 1998 roku, czym sprowokował wojownika ochotniczego batalnionu do powtórzenia swojej wypowiedzi:
To prawda, trzy dni temu otrzymaliśmy ukraińskie noktowizory, które niestety nie pracowały. Okazało się, że w nich były bateryjki wyprodukowane w Związku Radzieckim w 1988 r !!!
I jak wybrnęliście z sytuacji? – spytał redaktor.
Przystosowałem telefon mobilny do zasilania noktowizora – odpowiedział genialny wynalazca, i pokazał przed kamerą swoje rozwiązanie.