waldemar.m waldemar.m
234
BLOG

Czy potrzebni są mi komentatorzy

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Jestem na Salonie24 po to, żeby pisać swoje teksty do działu "Nauka". Często jednak się zdarza, że piszę do działu "Polityka" lub "Świat".

 

Zdarza się, że co jakiś czas ukazują się notki, a częściej komentarze, w których autorzy zamiast zajmować się swoją twórczością spekulują na temat tego, że nikt u mnie nie komentuje, rozsiewają plotki o mojej twórczości i generalnie psioczą, że nie udaje się im złamać mój duch i usunąć konkurencję ze swojej dogi.

 

Już nie mówię o obraźliwych napaściach, czy też próbach ośmieszania i manipulowania informacją, co ma na celu wystawienia mnie w złym świetle.

 

Dla mnie najważniejsze, żeby moje teksty docierały do zainteresowanego czytelnika, choćby on był tylko jeden.

 

A jak tak, to taka chołota, jaka komentuje w dziale "Nauka" nie tylko jest mi nie potrzebna, ale wręcz wskazanym jest, żeby ani jeden komentarz nie zaciemniał obrazu i dał możliwość spokojnie zapoznać się z moim tekstem.

 

Skąd będę czerpał tematy do swoich notek?

 

Nie martwcie się. Z notek innych autorów produkujących się w dziale "Nauka" i tych komenatrzy, które poświęcają mojej osobie pod swoimi notkami.

 

Dam kilka przykładów z ostatnich dni.

 

Pierwszy przykład:

 

Pisze sobie niejaki ERSMC2, komentując fragment wypowiedzi Snafu (zwróćcie uwagę na to, że cytuję krótki komentarz, a w nim, aż dwóch wybitnych "popularyzatorów" nauki zajmuje się moją osobą):

 

>> Weźmy, na ten przykład, wspomnianą w tytule "fizyke kijowską". Ilu ludzi oprócz Waldemara lansuje tutaj te przełomową* teorię? Nikt! <<<br />[Snafu]

 
A czy sam Bazijew ją gdzieś na świecie lansuje? Podejrzewam, że dawno zapomniał co napisał i nigdy nie poznał nawiedzonego WM. Zresztą kiedyś WM sam przyznał w napływie szczerości, że się nie znają. NIe wiem zatem skąd taka ,,milość'' do Bazijewa.
[ERSMC2]

 

Pierwszy rzuca na wiatr absolutnie idiotyczną tezę o tym, że mógłby ktoś inny jeszcze zajmować się na Salonie24 teorią Bazijewa, a drugi podchwytuje tą tezę i wypluwa z siebie cały zapas jadu w postaci plotek, pomówień i bezpodstawnych oskarżeń.

 

Aż strach pomyśleć, jak wyglądałby mój blog, gdyby to na nim pojawiłby się taki paszkwil.

 

Ale do rzeczy. Czy ja pisałem kiedykolwiek, że nie znam Bazijewa?

 

Tak, oczywiście, że tak. Przypominam jednak kontekst mojej wypowiedzi:

 

Nie mogąc zaakceptować oficjalnej teorii fizyki (fruwających kwarków, latających swobodnie elektronów, wylatujących z jądra pozytonów, etc) szukałem wiele lat teorii, która mogłaby zastąpić ten oficjalny bełkot.

 

Jak trafiłem na teorię Bazijewa od razu zrozumiałem, że to jest to czego szukałem. Odszukałem jego telefon i natychmiast do niego zadzwoniłem. Im dłużej z nim rozmawiałem, tym bardziej przekonywałem się do tej teorii.

 

Doszło do tego, że rozmawialiśmy codziennie po kilka godzin. Aż któregoś dnia Bazijew przyjechał do mnie do Ukrainy. Tak poznaliśmy się osobiście.

 

Utrzymujemy naszą znajomość do dzisiaj. Każdy dzień rozmawiamy po pół godziny.

 

Czy Bazijew mógł zapomnieć co napisał? Absolutnie niemożliwe!!! Ja nie daję mu o tym zapomnieć.

 

Bazijew przygotował drugie wydanie swojej książki. Napisał książkę o Układzie okresowym Mendelejewa. Przygotował cały szereg innych publikacji.

 

Książki są już w wydawnictwie, które pracuje nad ich publikacją.

 

I na zakończenie jedno bardzo proste pytanie: Dlaczego Bazijew, a nie ktoś inny?

 

Dlatego, że jego świat składa się z dwóch cząstek i jednego oddziaływania.

 

Gdy durnie spekulują na temast tego, dlaczego w tym co piszę nie ma matematyki, to ja się tylko cicho uśmiecham. Przecież każdy umie dodać 1 do 1. I wynik zawsze wyjdzie 2.

 

Drugi przykład (i nowa para):

 

Kierdel do wszystkich (ciekawe, że nikt nie okrzyknął go obalaczem)

 

Moja nowa koncepcja wieloświata

W kosmologii od pewnego czasu modna jest hipoteza wieloświata (ang. multiverse) mówiąca, że nasz Wszechświat, stworzony w Wielkim Wybuchu, nie jest jedyny, ale w innych wybuchach whiperprzestrzeni wciąż powstają nowe wszechświaty, z którymi nasz nie ma żadnego kontaktu.

Czytając wypociny tutejszych (i nie tylko) obalaczy doszedłem do wniosku, że można pójść o krok dalej niż wyżej wymienieni fizycy. Otóż w wieloświecie mamy wszechświaty różniące się nie tylko stałymi fizycznymi, ale wręcz prawami fizyki i obowiązującą w nich logiką. Jest więc wszechświat kijowski

 

Deda do Kierdela:

 

wszechświat kijowski:

ale wtedy niebanalnym zagadnieniem staje się , czy taki wszechświat jest niesprzeczny- sprzeczny nie mógłby stanowić elementu multiversum.

 

Kierdel do Dedy:

 

Masz oczywiście rację. Moja propozycja to był przecież tylko żart - wszechświaty, w których panuje burdel logiczny, nie mogłyby istnieć nawet w wieloświecie!

 

Nic wam nie przypomina ta wymiana poglądów? Podpowiadam: Wypisz wymaluj zadanie o wioślarzu i czapce. Niby logiczne, ale tylko dla bezmyślnych baranów, a nie dla ludzi myślących.

 

Najpierw bałwan Kierdel wyskakuje z Wszechświatami, z którymi nasz Wszechświat nie ma żadnego kontaktu, a później dwa bałwany analizują niesprzeczność-sprzeczność czegoś z czym nie mają żadnego kontaktu.

 

I nie martwi ich to, że ten Wszechświat w którym oni żyją, trzeba było ratować zakazami i neutrinami.

 

A jak Kierdel wyszedł z tej pułapki, którą starał się zastawić na mnie i to co głoszę:

 

Moja propozycja to był przecież tylko żart

 

Znamy takich żartownisiów. Jeden z nich chciał nawet przedstawić dowód na błędność STW. Ale gdy zwrócono mu uwagę na odgrzewanie kotletów, to się szybko wycofał, ale na pół kroku. Dopiero gdy Snafu wlazł do jego domu i zaproponował mu wycofanie się z bezmyślnego podtrzymywania nieuzasadnionych tez wchodzących w skład tych odgrzewanych kotletów, to stulił ogon pod siebie i skomląc wydusił z siebie:

 

Fakt, mętne to wszystko i mało konkretne u tego Wallace'a i racja, że to z rys. 2 ma nie za wiele wspólnego, trudno

 

Jakież to wszystko żałosne. Jacyż oni bezpłciowi.

 

I mają jeszcze cześć mówić o jakiś kontrowersyjnych dziedzinach prawdziwie nowej fizyki (czytaj - bełkotu) i żałować się na to, że normalni ludzie nie chcą się tym zajmować. 

 

Podsumowanie: Zauważcie, że ta chołota do dzisiaj nie zrozumiała, że im mniej komentuje pod moimi notkami, tym ... więcej o mnie pisze. 

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie