Pierwszy raz pogardę do siebie, jako Polaka, odczułem na bankiecie po międzynarodowych zawodach sportowych juniorów, w których udział brali również młodzi zawodnicy z DDR.
Byłem zaskoczony i czułem niesmak. Ale na drugi dzień obudziło się we mnie wyraźne odczucie pogardy.
Wiele rozmawiałem na ten temat z mamą, a ona przekonywała mnie do tego, żebym darował ludziom dobro, a oni w końcu odpowiedzą dobrem.
Generalnie jednak łożyłem pogardę tych młodych Niemców na karb tego, że ten naród wysysa tą pogardę do Polaków z krwią matek.
Jednak gdy pojechałem do Stanów Zjednoczonych i na lotnisku JFK, towarzyszący naszej grupie angielski projektant jednej z instalacji którą kupiliśmy w ramach licencji na Kompleks PVC zaprowadził mnie do gabloty, w której stały przedmioty zadaniem których było poniżenie Polaków w oczach innych nacji, jakie przewijały się przez to lotnisko, to zrozumiałem, że coś z nami jest nie tak.
Przeżyłem niemało lat, obserwowałem życie we wszystkich jego przejawach, ale dopiero dzisiaj zrozumiałem, dlaczego uważają nas za niższy gatunek.
Gdy cały cywilizowany świat pozdrawiał Ukrainę z jej świętem, tylko dwie nacje pozwoliły sobie pokazać światu swoje prawdziwie ochydne oblicze.
Jednej z nich nie dziwię się. Ta nacja tak ma. Dzicz nie może mieć inaczej. To Rosjanie i prorosyjski śmieć, żebrany z całego świata, którzy pozwolili sobie zrobić dzisiaj "paradę" w Doniecku, to jest zmusili do marszu główną ulicą Doniecka trzymanych w niewoli Ukraińskich patriotów.
A która nacja druga?
To Polacy, którzy dopuścili dzisiaj do tego, żeby pod Ambasadą Ukrainy w Warszawie zebrała się dzicz, mianująca się "Samoobrona RP". Zebrała się pod flagami ... nie, nie Polski. U nich w rękach były flagi ŁLR i DLR.
Już mnie nie dziwi reakcja innych nacji, gdy widzą i słyszą Polaków. Nie dziwi mnie, że traktują nas jak drugi, a to i trzeci sort.