waldemar.m waldemar.m
294
BLOG

Jak pracują prawnicy (w tym prawnicy Legii).

waldemar.m waldemar.m Rozmaitości Obserwuj notkę 2
 

Od momentu włączenia się w tą sprawę, tj. od 8 sierpnia br., przeczytałem kilka tysięcy komentarzy, które bezpośrednio dotyczyły tej sprawy (porównajcie to z ilością komentarzy pod moimi tekstami na ten temat).

 

Wnioski nasuwają się same.

 

Wszystkie te komentarze można podzielić na trzy grupy:

 

1. Legia popełniła niewybaczalny, skandaliczny wręcz błąd, i powinna ponieść konsekwencje głupoty swoich władz.

 

2. Legia popełniła błąd, ale Celtic powinien klęknąć na kolana i prosić ją, żeby przyjęła prezent w postaci awansu.

 

3. Legia naruszyła przepisy UEFA, ale UEFA powinna przymknąć oko i ... zachować się jak car Rosji Piotr I, który po rozpatrzeniu pewnej sprawy dotyczącej znanego mu człowieka, napisał na niej swoją decyzję:

 

Powiesić nie można pomiłować!

 

Oddał sprawę swojemu sekretarzowi z taki słowami – Wstaw przecinek w odpowiednim miejscu!

 

Jest wieczór. Komisja odwoławcza jeszcze nie ogłosiła swojej decyzji, więc możemy się zabawić i wstawiać przecinek w decyzję Cara Rosji:

 

a) Powiesić, nie można pomiłować;

 

b) Powiesić nie można, pomiłować.

 

Legia ma nadzieję na ten drugi wariant, zdając się na łaskę prawników, którzy prawdopodobnie są specjalistami od rozstawiania "przecinków" (czytaj - akcentów).

 

Moją pierwszą notkę na temat sytuacji, z jaką mamy do czynienia po decyzji Komisji Dyscyplinarnej UEFA napisałe trzy dni wcześniej od "Listu otwartego skierowanego do właścicieli Legii"

 

Tylko trzy dni, a jaka kosmiczna odległość dzieli moją argumentację zawartą w tych tekstach, które nabrały rangę faktu.

  

Legia też optymalizowała swoją pozycję:

 

- od - my jesteśmy "be", jednak to Celtik jest nie tylko "be", ale i "fe";

 

- do – my jesteśmy "be", ale to nasze "be" ma szansę stać się "cacy" jeśli UEFA zmieni Regulamin rozgrywek (komkluzja zawarta we wczorajszym Liście otwartym Dariusza Mioduskiego).

 

W tym samym czasie intensywnie pracowali nad tą sprawą adwokaci, ale chyba nigdy nie dowiemy się, jak w czasie zmieniały się ich koncepcje wyjścia z tej patowej dla Legii sytuacji.

 

Udało mi się znaleść maleńką wypowiedź, która rzuca odrobinę światła na to, jak oni myślą:

 

Pismo stworzone przez kancelarię adwokacką, której klientem ostatnio był Luis Suarez, w dużym stopniu bazowało na fakcie, że Legię dało się przywrócić do Ligi Mistrzów bez łamania przepisów UEFA. Przepisy te w szczególnych okolicznościach pozwalały na zawieszenie kary walkowera. Poza tym znaleziono istotną sprzeczność - punkt, na podstawie którego usunięto Legię z eliminacji Ligi Mistrzów (dotyczący tego, że kara zawieszenia za kartki naliczana jest graczom zgłoszonym do udziału w danej rundzie), stoi w wyraźnej opozycji do innego punktu mówiącego, iż listy mają zawierać nazwiska zawodników, którzy w danej rundziemogągrać. Słowo "grać" wydawało się tu kluczowe, bowiem Bartosz Bereszyński, od którego występu z Celtikiem zaczęła się cała afera, grać w meczach z St. Patrick's Athletics nie mógł.

 

Prawnicy Legii znaleźli także inne luki w prawie, ale ich odwołanie nie okazało się skuteczne.

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/uefa-wystawia-cierpliwosc-legii-na-probe-decyzja-najwczesniej-w-srode-wieczorem/84rtv

 

Ten fragment, to kolejny przykład niechlujstwa językowego, jak prawników, tak i dziennikarzy.

 

Po przeczytaniu tego fragmentu doszedłem do takich wniosków przejściowych:

 

1. Legia wydała kilkadziesiąt (kilkaset) tysięcy dolarów i najprawdopodobniej nie dobije się sukcesu ani przed UEFA Control, Ethics and Disciplinary Body, ani przedUEFA Appeals Body.

 

2. Pełnomocnik prawny Legii znał treść mojego "Post Scriptum ..." wieczorem 11 sierpnia (a więc na cały dzień przez posiedzeniem Komisji Odwoławczej), ale ewidentnie zlekceważył sprawę. Zamiast zabrać ze sobą prawników z wynajętej zagranicznej kancelarii adwokackiej i przylecieś do mnie do Kijowa na konsultacje, zdał się na ich wirtualne koncepcje apelujące o złagodzenie kary. Złagodzenie miałoby polegać na zamianie szubienicy na zastrzyk z odpowiednią trucizną.

 

3. Do dzisiaj nie znamy tych argumentów, które wykorzystywała Legia przed Komisją Dyscyplinarną (UEFA Control, Ethics and Disciplinary Body).

 

Kto śledził za moimi tekstami w tej sprawie, ten musiał dojść do jednoznacznego przekonania, że to ja mam rację i udało mi się znaleść autentyczną sprzeczność w regulaminie, która zmusiłaby UEFA do zmiany stanowiska zgodnie z pierwszym punktem Listy wartości uznawanej Przez UEFA za priorytetowe.

 

Teraz staje się zrozumiałe, dlaczego tak mało ludzi komentuje moje teksty.

 

One są tak jednoznaczne, że nie dają pola do popisu. Komentujący musiałby mnie chwalić, a pochwały nikomu nie przejdą przez gradło.

 

Oni wolą dalej robić z siebie łachów, twierdząć, że ... to Legia popełniła błąd.

  

P.S.: Po wczorajszej informacji z Nyon, zdecydowałem się poprawić i uzupełnić swój list do MIchela Platiniego i wysłać go do siedziby UEFA w Nyon.


Na tym zamykam tą sprawę dla siebie (chyba, że ktoś zwróci się ndo mnie po konsultacje).

  

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości