Przed chwilą ukraińska telewizja podała informację o konferencji prasowej przedstawicieli 4000 (sic!!!) tysięcy gromadzkich organizacji (co separatysta – to organizacja?), które wymagają od Prezydenta Poroszenko rozpoczęcia rozmów z terrorystami przy udziale ideologa separatyzmu donbaskiego – kuma Putina i Kuczmy – Wiktora Miedwiedczuka.
Główny argument wypowiadających się brzmiał tak:
Przecież Kanclerz Niemiec, Angela Merkel sama wskazała Miedwiedczuka jako stronę rozmów. Zrobił to również Prezydent Francji, F. Hollande.
Kto wskrzesił Miedwiedczuka?
Poroszenko!!!
Dokonał tego w najbardziej idiotyczny sposób – reanimując Kuczmę, jako swojego oficjalnego przedstawiciela na rozmowy z Rosją w obecności OSCE.
Czy historia Ukrainy zna takie wskrzeszenia i reanimacje?
Tak, i Ukraińcy dobrze o tym pamiętają.
Pierwszy taki przypadek miał miejsce w 2004 r. I maczał w tym swoje brudne łapy komuniaka Kwaśniewski.
To on swoimi częstymi przylotami do Ukrainy wskrzesił z niebytu Kuczmę, który dzięki temu mógł wynegocjować u Juszczenki immunitet dla siebie, swojej rodziny i dla ukradzionych miliardów.
Drugi taki przypadek miał miejsce 21 lutego br. Dotyczył on Janukowicza, a maczał w tym palce fircyk Sikorski.
Tym razem jednak Ukraińcy nie dali sobie narzucić woli złodziejów "w zakonie" i dali Janukowiczowi 12 godzin na opuszczenie Bankowej.
Doigrałeś się Poroszenko.
Ciekaw jestem jak sobie w tej sytuacji poradzisz.