waldemar.m waldemar.m
736
BLOG

Bunt "na pokładzie" elektrino.

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

 

W 1994 r. D.H. Bazijew opublikował książkę, w której dał nowy opis klasycznej teorii fizyki, opartej na odkrytej przez niego elementarnej cząstce, antypoda elektronu, nośnika dodatniego ładunku. Cząstka ta, w odróżnieniu od zmyślonego przez Diraca pozytronu posiada masę i ładunek, a więc była tym brakującym ogniwem w łańcuchu budowy materii.

 

Od momentu gdy człowiek zajął się systematycznym poznawaniem praw rządzących Przyrodą, dwa aspekty wysuwały się na główne role w epopeji pod wspólną nazwą "Wszechświat".

 

Oddziaływania i składniki materii.

 

Już w starożytności, korzystając z możliwości swojego rozumu ludzie doszli do tego, że mają do czynienia z dwoma rodzajami cząstek (dodatnie i ujemne) i cząstki  te oddziaływują ze sobą elektrycznie.

 

Tysiące lat poszukiwań i ciągłe doskonalenie aparatury badawczej doprowadziły nas tylko do jednego wniosku:

 

Najlepszym instrumentem badawczym na poziomie atomowym jest rozum i logika. Trzeba się tylko odrzucić butę i nauczyć się pokory.

 

Dobrym przykładem ilustrującym taką sytuację w fizyce, jest słynny eksperyment Rutherforda. O tym, że nie wszystko było tak prosto z interpretacją tego eksperymentu, niech świadczy nastę pującva chronologia:

 

1909 – przeprowadzono eksperyment polegający na bombardowaniu folii ze złota fragmentami materii, nazywanymi pomyłkowo cząstkami alfa.

 

1911 (luty) – w dwa lata po eksperymencie Rutherford pisze w liście do W.H. Braga:

 

Zaczynam sądzić; że centralny rdzeń (atomu) jest naładowany ujemnie, ponieważ w przeciwnym wypadku prawo absorpcji promieni beta byłoby inne od tego, które obserwujemy.

 

1914 (marzec) – w Phil. Mag., 27, 488, Rutherford publikuje artykuł, w którym pisze:

 

Zakładam, że atom składa się z dodatnio naładowanego jądra o małych rozmiarach ....

 

Jądro jest otoczone przez elektrony, aby atom był jako całość obojętny elektrycznie....

 

A teraz jeszcze raz przypominam, kiedy miał miejsce ten słynny eksperyment z bombardowaniem folii złota.

 

W 1909 r. !!!

 

Badania nad elektrycznością doprowadziły G.J. Stoney'a w 1891 r., do wprowadzenia nazwy elektron dla elementarnej jednostki elektryczności ujemnej w procesie elektrolizy.

 

Elektron jako cząstka posiadająca ładunek ujemny został zaobserwowany w 1897 podczas badania własności promieniowania katodowego.

 

Co rozumiemy dzisiaj pod terminem "elektron"? Oczywiście cząstkę.

 

W 1926 amerykański chemik, Gilbert Newton Lewis, w liście do Nature zasugerował, że z przeprowadzonych do tej pory doświadczeń i obserwacji wynika, ze w teorii kwantowej sformułowanej przez Plancka i Einsteina należy uwzględnić istnienie nowego rodzaju atomu. Miał to być twór rozróżnialny, którego nie można stworzyć ani zniszczyć, i który działa jako przewoźnik energii promieniowania. Po absorpcji ten "przewoźnik" miał pozostawać w atomie absorbującym promieniowanie jako zasadniczy składnik jego struktury, dopóki nie zostałby wysłany na zewnątrz niosąc kolejną porcję energii:

 

Byłoby niewłaściwie mówić o jakimś z tych hipotetycznych obiektów jako o cząstce światła, korpuskule światła, czy kwancie światła, skoro zakładamy, że spędzą one tylko drobny ułamek czasu swojego istnienia, jako nośnik energii promienistej, pozostając przez całą resztę ważnym składnikiem strukturalnym atomu.

Zatem, dla tego hipotetycznego nowego atomu, który nie jest światłem, ale odgrywa istotną rolę w każdym procesie promienistym, pozwalam sobie zaproponować nazwę foton.

 

Propozycja Lewisa byłaby wspaniałą nazwą dla odkrytej przez Bazijewa cząstki, ale minęło już prawie 90 lat od czasu, gdy znalazła ona swoje miejsce w annałach nauki i jest zbyt silno wryta w świadomość wszystkich pokoleń, żeby korzystając z precedensu elektrona walczyć o tą nazwę dla elektrino.

 

Jeszcze ciekawszą nazwą byłby termin "pozytron", ale ten przypisany jest antymaterii i jako taki nie może być przenoszonego do świata realnego.

 

Jestem przekonany, że dziwicie się, dlaczego po tylu latach zaczynam się buntować i szukam nowej nazwy dla elektrino? Ja od samego początku odczuwałem dysonans między nazwą, a tym co się pod nią kryje.

 

Elektrino (elektrończyk) sugeruje elektroujemność cząstki noszącej tą nazwę, a my przecież wiemy, że mamy do czynienia z nosicielem elektrododatniego ładunku.

 

Są trzy warianty:

 

1. Zgodzić się z odkrywcą tej cząstki i pozostawić nazwę "electrino".

 

2. Wrócić do propozycji Lewisa, ale nazwać tą odkrytą przez D.H. Bazijewa cząstkę "Foton L-B" (Foton Lewisa-Bazijewa).

 

3. Nadać tej cząstce nową nazwę – "Activetron" (ang. active – dodatni, czynny, ruchliwy) uznając pierwszeństwo Bazijewa przy odkryciu tej cząstki.

 

Ja optuję za wariantem 3 i dlatego od dzisiaj w swoich tekstach będę używał nazwy "aktivetron".

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie