Taki problem zarodzili sobie miłośnicy elektronowej teorii prądu elektrycznego:
Elektron trzeb traktowac jako fale(AC to fala wzbudzona) i tym sposobem mozna sie dogadac z panem Waldemarem.
Oni, to widocznie jakaś dzicz, która nie rozumie, że dla porozumienia potrzebna jest dobra wola dwóch stron.
Mieszkam w Kijowie. Na szczęście nie spotykam się z Polakami. Cieszę się szacunkiem i zrozumieniem totalnie u wszystkich, a w szczególności u tych, którzy mnie dłużej znają. Nie mam wrogów i z nikim się nie kłócę.
I dla osiągnięcia takiego stanu potrzeba bardzo mało. Wystarczy, że obydwie strony odnoszą się do siebie z szacunkiem i żadna ze stron nie stara się zrobić z drugiej debila i to w żywe oczy.
Ale Salon to nie Kijów. Na Salonie grasują barbarzyńcy, którzy nachalnie i w żywe oczy próbują robić ze mnie idiotę, powtarzając zmyślone fantazje z 1000 i 1 nocy. Przytoczę najskrawszy przykład:
Przede wszystkim – jeśli już „elektrony latają w te i we wte” to robią to w przewodniku metalicznym niezależnie od tego, czy płynie w nim prąd – czy też nie. Latają sobie w każdym kawałku metalu! Nawet w temperaturze zera bezwzględnego.
http://barbarus.salon24.pl/428200,znow-o-pradzie-i-energii
Kto on, że wypisuje takie banialuki w imperatywnym tonie? Kto dał mu prawo indoktrynować w nie podlegającym dyskusji tonie nas wszystkich? Czym on lepszy od nas?
Przecież nie wchodził do przewodnika i nie wie co się tam dzieje. Przecież nikt i nigdy nie osiągnąlł temperatury zera bezwzględnego.
Ba!!! Nawet się do niej blisko nie zbliżył.
My mówimy że nośnik prądu można zważyć. My mówimy, że ładunek i masę tego nośnika można wyliczyć mając wagę prądu i jego ładunek.
My mówimy, że przeprowadziliśmy odpowiedni eksperyment i opublikowaliśmy odpowiednie rezultaty.
My przeprowadziliśmy analizę skal temperatur i pokazaliśmy światu, gdzie leży temparatura zera bezwzględnego. Tempeartura 0K to dopiero połowa całkowitej skali temperatur, licząc od 6-7 miliardów stopni Kelwina.
My mamy do swojej dyspozycji tylko swoje mózgi. Wy macie ten potencjał, który już został zgromadzony i pełne finansowanie, które niestety tracicie na przepisywanie tych samych bzdur – jeden od drugiego. I jeszcze do tego, nazywacie takie przepisywanie bezczelnie cytowaniem.
Pytacie: "Widzisz swiatło? Opalasz się na plaży? Ciepło Ci? Jak dotarła do Ciebie energia?"
I pytania te zadaje człowiek który ponad 25 lat był związany profesjonalnie z fizyką, a do dzisiaj jest akademickim wykładowcom.
A gdy dopuścić go do głosu, to będzie, nie podlegającym dyskusji tonem, zmyślać coś o elfach, skrzatach, falach elektromagnetycznych, i temu podobne.
A ta sieczka, która napełnia jego głowę nie dopuszcza do głowy myśli o tym, że jeżeli przemieszcza się energia, to jej nośnikiem BEZWZGLEDNIE jest materia.
Wiedzą, że materia do nas dociera, ale nie przyjdzie im do głowy, żeby powiązać ze sobą te dwa fakty: przemieszczanie się energii z przemieszczaniem się materii.
Czy można się ze mną dogadać?
Ależ tak, ale nie można być amerykańskim alfonsem, polskim faszystą czy też fizycznym betonem.
Prąd elektryczny ma swój nośnik i nie jest to elektron!
I na to istnieje eksperymentalny dowód!
Ale to nie jest argument dla fizykalistów-betoniarzy. Oni wiedzą swoje. Gdy im się mówi, że w przytoczonym przez nich przykładzie nośnikiem energii jest materia (WODA), to oni oczywiście chwalą "ducha świętego" w postaci kwantu elektromagnetycznego, czyli NICZEGO!!!:
Nośnikiem energii wodnej jest pęd masy bezwładnej.
Tu nośnikiem energii jest kwant elektromagnetyczny
Nie, Panie Wanderer!
Z takim betonem nie można się dogadać. Takiemu detonowi nie wolno popuszczać i na każdym kroku trzeba zwalczać ich bzdurne poglądy.