waldemar.m waldemar.m
1014
BLOG

Jeszcze raz o prądzie elektrycznym cz.4

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

 

Dziwne komentarze pojawiają się na moich blogach. Oczywiście domyślam się, że komentarze te zostawiają profesjonalni fizykaliści lub ludzie przyzwyczajeni do tego, że "autorytety" zawsze mają rację, choćby opowiadali skończone głupoty.

 

Doszło nawet do tego, że dopuszcza się wariant w którym model jest ważniejszy niż rzeczywistość, a akademicka "prawda" miałaby osiągnąć w skali ważności prawd, najwyższy poziom.

 

Dlaczego ja myślę że takie komentarze zostawiają tacy właśnie ludzie?

 

To bardzo proste. Oni ani jednym słowem nie komentują treści moich notek. Oni wogóle nie przyjmują do wiadomości tego, do czego ja doszedłem drogą logicznego myślenia. Im wydaje się, że aparatura badawcza jest ważniejsza niż rozum.

 

Całkiem do nich nie dociera, że bez ludzkiego rozumu nie byłoby tej aparatury i nie miałby kto analizować te rezultaty, które możliwe są do uzyskania na tej aparaturze.

 

W brutalnej, chamskiej formie krytykuje się mnie za to, że śmiem wyciągać swoje własne wnioski z poczynionych obserwacji i wnioski te nie są wiernie zgodne z tym, do czego doszli profesorowie, docenci i doktorzy, którzy mają w swojej dyspozycji bardzo drogą aparaturę badawczą.

 

Oceńcie sami:

 

I rzecz jasna wszystkie najtęższe umysły na świecie mające dostęp do najnowszych technologii obserwacji molekuł nie mają racji, tylko pan jeden z gołą dupą i pozbawiony najmniejszych możliwości obserwacji świata cząstek subatomowych ma na pewno rację.

 

I nie przyjmują do wiadomości, że ich guru, Einstein, nie wykonał ani jednego doświadczenia związanego z STW i OTW. Nie przedstawił ani jednego dowodu na potwierdzenie głoszonych tez. Nie zaproponował żadnego eskperymentu na potwierdzenie STW.

 

Nie martwi ich to, że od czasu Talesa z Miletu (VII/VI w. p.n.e.) minęło już ponad 2500 lat, a my o elektryzowaniu się bursztynu wiemy tyle samo, co starożytni Grecy.

 

Zawracają nam głowę cytatami jeden z drugiego, powynosili na piedestały kogo się tylko dało i przygotowali fundamenty pod swoje popiersia. Wydali na badania miliardy, tryliony dolarów i ... przez 2500 lat nie posunęli się ani jeden krok do przodu!!!

 

Epatują nas zatrzymywaniem fotonów światła, czarują splątaniem z pomieszaniem. David Copperfield to przy tych, co łapią neutrony do butelek, żałosny stażysta.

 

A przecież ich model atomu rozwali się w puch i prach, jeśli okaże się, że proton jest elektroujemny.

 

Mają rakiety, satelity, akceleratory, reaktory atomowe, mikroskopy elektronowe, spektrometry masowe, i wiele wiele innych urządzeń i przyrządów, ale do dzisiejszego dnia nie udowodnili, że elektron i proton mają polarne ładunki.

 

A przecież umieją otrzymywać swobodne protony i swobodne elektrony.

 

I oni sobie roszczą pretensje do sławy i finansowania! Pogoniłbym to całe nieudaczne towarzystwo na cztery wiatry.

 

Dookoła LHC, w którym wirują protony, powinno pulsować elektrododatnie pole elektryczne. Jeśli przez pocieranie bursztynu lub ebonitu uzyskujemy naładowanie jednej z butelek lejdeskich elektroujemnym ładunkiem, to przybliżenie takiej butelki do LHC powinno zneutralizować taką butelkę.

 

Dlaczego do tej pory nikt nie wykonał takiego eksperymentu.

 

Już ponad czterysta lat fizycy wiedzą, że szkło i ebonit elektryzują się w różny sposób. Jeden materiał ładunkiem dodatnim, a drugi ładunkiem ujemnym. Dzisiaj wiemy, że nośnikiem ładunku ujemnego jest elektron, a nośnikiem ładunku dodatniego jest proton.

 

O ile można uwierzyć w to, że elektrony pod wpływem łaskotania futrem wyrywają się orbit i chowają się na powierchni jednej z wymienionych wyżej lasek (szkło. ebonit), to niech mi któryś z fizyków, lub "dobrowolnych" obrońców tego skostniałeggo układu wytłumaczy, w jaki sposób protony opuszczają kawałek materii pod wpływem tarcia jego powierzchni kawałkiem futra?

 

Zmyślać idiotyczne głupoty na temat wind, rakiet i zegarów, to cała warszawka potrafi, a wykonać najprostszy eksperyment – to przekracza ich możliwości.

 

Wniosek: Prawdziwego przełomu w badaniu przyrody można dokonać tylko na drodze rzetelnego nagromadzenia materiału obserwacyjnego i doświadczalnego, oraz ... uczciwego ich przeanalizowania i sformułowania wniosków. Najlepszym instrumentem badawczo-analitycznym jest ROZUM!

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie