Widocznie wetknąłem "szpilę" w ambicjozną duszę Grzesznego (gdyż kłamliwego) Fizycznego Inkwizytora, ponieważ nie powstrzymał się on od przytyku w swojej ostatniej notce.
Moja "szpila" była napisana odkrytym tekstem:
Fizycy zupełnie zlekceważyli tą pracę. Skoncetrowali się na pracach Einsteina, które były tak abstrakcyjne i oderwane od rzeczywistości, że doskonale nadawały się jak instrument do wyciągania z kieszeni podatników "kosmicznych" sum, trafiających do kieszeni wąskiego środowiska uczonych, co w dużej mierze przyczyniło się do zahamowania rozwoju cywilizacji na dziesiątki lat.
więc i Inkwizytor nie certolił się i walnął "prosto z mostu":
Dopóki składnikami materii zajmowali się chemicy sprawa nie miała kontekstu filozoficznego. Chemicy przez cały wiek XIX mylili pojęcie atomu z pojęciem molekuły, chociaż już w 1804 roku Dalton precyzjnie określił pojecie atomu i postawił hipotezę złożoności molekuły/cząsteczki chemicznej z atomów. Prace Daltona, Avogadro i badania nad gazami rzeczywistymi, a na koniec Perrina “ruchy Browna”[1911] ostatecznie przypieczętowały obywatelstwo molekuł ,jako układów atomowych.
http://autodafe.salon24.pl/389375,czesc-i-calosc
Rozumiejąc zwierzęcą wprost nienawiść Inkwizytora do chemików (czyli do mnie!), oraz pamiętając o jego notorycznej skłonności do przekręcania faktów i manipulacji informacjami, byłem przekonany, że i tym razem nie powstrzymał się od zwyczajnych dla niego zachowań, a więc było tylko kwestią czasu znalezienie dowodów na kolejne kłamstwa i przeinaczenia.
Robię nietypową dla siebie rzecz. Cytuję dla moich czytelników fragment angielskiego opisu do hasła "Molekuła" z Wikipedii:
Although the existence of molecules has been accepted by many chemists since the early 19th century as a result of Dalton's laws of Definite and Multiple Proportions (1803–1808) and Avogadro's law (1811), there was some resistance among positivists and physicists such as Mach, Boltzmann, Maxwell, and Gibbs, who saw molecules merely as convenient mathematical constructs. The work of Perrin on Brownian motion (1911) is considered to be the final proof of the existence of molecules.
i nie dokonuję jego tłumaczenia, żeby nie być posądzonym o stronniczość. Każdy może skorzystać choćby z tłumacza w google i przekonać się, jak jedyny warszawski fizykalista znowu włożył rękę w ten nocnik, do którego się wcześniej załatwił.
